21 marca z Bełchatowa, na Ukrainę wyruszył transport darów zorganizowany przez Stowarzyszenie Sztab Ratownictwa w Bełchatowie. Do naszych wschodnich sąsiadów wyjechały trzy samochody wypełnione po brzegi artykułami pierwszej potrzeby.
Zawieźli pomoc do Truskawca
Inicjatywa wyjazdu zrodziła się wśród członków sztabu ze względu na bardzo dobry kontakt z wolontariuszami z Truskawca. Przed wojną ratownicy z Bełchatowa często, w bardzo miły sposób, byli goszczeni na Ukrainie. Jak przekonują, w tym dramatycznym okresie przyszedł czas, żeby się odwdzięczyć. Mimo obaw wyruszyli w trasę, wioząc niezbędną pomoc.
- Zawsze są jakieś obawy. Sytuacja tam jest ciężka, obowiązują godziny policyjne. Nieoficjalnie wiemy, że na miejscu są grupy dywersyjne przeciwnika. To wszystko się razem łączy. Te obawy się potęgują – informuje Cezary Obuchowski, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Sztab Ratownictwa w Bełchatowie.
Na Ukrainę trafiły m.in. żywność z długą datą przydatności, słodycze i środki pierwszej potrzeby, śpiwory, materace samopompujące, termosy. Ratownicy zebrali również leki, środki dezynfekujące i opatrunki. Zebrano też ok. 25 tys. złotych.
- Wyjechały trzy nasze siedmioosobowe samochody, załadowane po sam dach. Na miejscu przeładowaliśmy wszystko do transporterów. Część pojechała do Truskawca i do szpitali, a część medykamentów i środków opatrunkowych trafiła bezpośrednio na linię frontu – mówi Cezary Obuchowski.
Ukraińscy żołnierze docenili pomoc
W drodze do Truskawca, ratownicy przekroczyli przejście graniczne Krościenko-Smolnica. Z relacji ratowników wynika, że sytuacja w tym rejonie wygląda inaczej niż na innych przejściach granicznych. Przepływ uchodźców na stronę polską nie jest tak duży. Większość osób, które przyjechały z głębi kraju, zbierają się w okolicach i obserwują rozwój sytuacji. Są gotowe w razie nasilenia ataków przedostać się na bezpieczną stronę lub jeśli będzie to możliwe, wrócić do swoich domów i zająć się odbudową zniszczonych miast.
- Można powiedzieć, że tutaj jest spokój, widzimy znacznie mniej uchodźców. Jest całkiem inaczej niż w Drohobyczu czy Zosinie, gdzie byliśmy dwa tygodnie wcześniej. Tam ruch odbywa się cały czas – relacjonuje Obuchowski.
Ratownicy spotkali się również z pogranicznikami, którzy mocno docenili wsparcie od bełchatowian. Żołnierze dziękowali za przywiezione rzeczy, które są teraz tak bardzo potrzebne w ogarniętej wojną Ukrainie.
Ratownik: widzieliśmy przerażenie i niepewność
Ratownicy z Bełchatowa pomogli też uchodźcom, których zabrali w drodze powrotnej do Polski. Jak odnajdują się te osoby w tak dramatycznej sytuacji?
- W tych ludziach jest przerażenie i niepewność. Jest w nich taka blokada. Jeżeli czują otaczające ich dobro, to po kilku dniach bycia tutaj, otwierają się. Mówią o sytuacji, relacjonują, jak to wygląda – opisuje Cezary Obuchowski.
Jak dodaje, te osoby opuszczają swój kraj w pośpiechu, są zdane tylko na siebie, zmuszone zaufać obcym ludziom i szukać u nich pomocy. Mają też świadomość tego, że nie wiadomo jak długo potrwa ta sytuacja.
- Źle czują się z tym, że są zdani na łaskę innych - mówi ratownik z Bełchatowa.
Planują kolejne działania
Ratownicy z Bełchatowa są gotowi nieść pomoc, tak długo jak będzie to potrzebne. Już teraz prowadzą zbiórkę darów potrzebnych do przyjęcia uchodźców skierowanych do naszego regionu przez władze województwa. Zbierane są m.in. śpiwory, materace i ubrania.
- Skupiamy się na tym, co tu i teraz. Bardzo ważne jest, aby zapewnić tym osobom możliwość odnalezienia się w nowej rzeczywistości, znalezienia zatrudnienia Ważne jest też, aby zadbać o możliwość kontaktu dzieci z ich rówieśnikami z Polski - mówi Cezary Obuchowski.
Jak dodaje, wolontariusze pomagają też uchodźcom z Ukrainy w załatwianiu codziennych spraw.
- Aktualnie też walczymy o konsultację laryngologiczną dla małej dziewczynki - mówi Cezary Obuchowski.
Podkreśla też, że w razie kolejnej eskalacji konfliktu i zwiększonej liczby osób na przejściach granicznych, ratownicy ponownie zapewnią swoją pomoc na granicy.
Stowarzyszenie Sztab Ratownictwa w Bełchatowie zostało utworzone w 2007 roku. Jego głównymi celami jest prowadzenie kursów i szkoleń z zakresu udzielania pierwszej pomocy, pokazów ratownictwa, zabezpieczenie medyczne na terenie miasta i poza nim. Działalność sztabu w całości opiera się na pracy wolontariuszy.
Komentarze (0)