Było już praktycznie nad ranem, kiedy dyżurny policji poinformował straż pożarną o kąpiącym się mężczyźnie.
- Ani policja ani straż miejska nie była w stanie nakłonić mężczyzny by opuścił staw. Co prawda kąpiący się nie był w panice, nic nie wskazywało też na to, że ma jakiekolwiek problemy z utrzymaniem się na wodzie. Za to z dużym prawdopodobieństwem można było stwierdzić, że jest pod wpływem alkoholu i to zdecydowanie była sytuacja zagrażająca bezpieczeństwu - wyjaśnia Wojciech Maciejewski z PSP w Bełchatowie
Zarówno strażacy jak i policjanci podkreślają, że z 19-letnim mężczyzną nie było logicznego kontaktu. Kąpiąc się wykrzykiwał mniej lub bardziej zrozumiałe hasła, na przykład „uwolnić orkę”...
- Należało jak najszybciej zminimalizować zagrożenie utonięcia czy postępującego wychłodzenia organizmu – dodaje Maciejewski z PSP
19-latek wydostał się na brzeg, dzięki rzutce, do której złapania strażacy go namówili. Amator nocnych kąpieli trafił do szpitala przez wzgląd na poważne wychłodzenie ciała. W wydychanym powietrzu miał 0,39 promila alkoholu.