Jak podaje tvn24 powołując się na anonimowe źródła:
- Policjanci zaprosili prezesa do samochodu i odjechali z nim. Nie było przeszukania biura. Nie było też kamer, ani zakładania kajdanek.
Idąc dalej za informacjami stacji, oprócz Sławomira Z. w tej samej sprawie zostali również zatrzymani inni lokalni politycy z burmistrzem Bogatyni Andrzejem G. na czele. Zarówno Andrzej G. jak i Sławomir Z. to lokalni działacze Prawa i Sprawiedliwości na Dolnym Śląsku, obaj mają mieć związek ze „śmieciowym biznesem”, na którym tracić miał samorząd Bogatyni. O sprawie nieprawidłowości w tamtejszym Gminnym Przedsiębiorstwie Oczyszczania, w którym członkiem zarządu był właśnie Z. grzmieli zarówno lokalni działacze jak i dziennikarze. Zdaniem tych pierwszych w Gminnym Przedsiębiorstwie Oczyszczania dochodziło do fałszowania dokumentacji, co skutkowało tym, że na składowisko i do miejscowej spalarni trafiało 20 razy więcej odpadów, niż wytwarzano w gminie. Sprawa swój początek miała w 2013 roku, śledztwo ruszyło w styczniu 2017 roku, a środowe zatrzymania są jego pokłosiem.
Sławomir Z. stanowisko prezesa zarządu PGE GiEK objął w grudniu 2015 roku. 24 października 2018 roku złożył rezygnację z tej funkcji. Spółka w żaden sposób nie informowała o powodach odejścia. Nieoficjalnie mówiło się, że są nimi sprawy prywatne. Z innych, również nieoficjalnych źródeł słychać było, że rezygnacja Z. z pracy w„gieksie” to efekt braku odpowiednich relacji z częścią związków zawodowych.
Z. długo bezrobotnym nie był, już 16 listopada 2018 roku objął prezesurę w innej spółce należącej do grupy kapitałowej PGE – Energetyce Odnawialnej.