Wygląda na to, że przeciągające się w nieskończoność procedury w sprawie niezbędnych pozwoleń na budowę odkrywki Złoczew i brak jasnej deklaracji ze strony PGE, mocno już nadwyrężyły cierpliwość nie tylko górników i energetyków z Bełchatowa, ale również niektórych samorządowców. Mieszkańcy, jak i władze Złoczewa, od wielu lat liczą na odkrywkę, która ma przysporzyć miejsc pracy w regionie, a samorządowi przynieść znaczne profity z tytułu płaconych podatków. I choć o nowej kopalni mówi się już od dawna, to całe przedsięwzięcie bardzo powoli posuwa się do przodu. Dlatego wszyscy zainteresowani mają powoli już dość niepewności związanej z brakiem konkretnych decyzji w sprawie odkrywki. Niektórzy zaczęli już mocno wątpić w rozpoczęcie samej inwestycji. Cierpliwość stracił burmistrz Złoczewa – Dominik Drzazga, który wystosował otwarty list do prezesa Polskiej Grupy Energetycznej. Domaga się w nim podania przybliżonego terminu decyzji w sprawie powstania kopalni lub też poinformowania o ewentualnej rezygnacji z pierwotnych planów.
- Jako samorząd musimy myśleć o przyszłości gminy. O jej rozwoju. Nie możemy jedynie czekać na to, aż kopalnia powstanie, w nieokreślonym na ten moment czasie i z tego tytułu gmina otrzyma profity finansowe. Musimy działać i rozwijać się tu i teraz, bo takie są realia - stwierdza burmistrz Drzazga w liście otwartym.
Burmistrz zaznacza, że mieszkańcy samej gminy mają już również dosyć oczekiwania na decyzję w sprawie kopalni, co blokuje wiele innych mniejszych inwestycji w regionie.
- (...) Natomiast największą bolączką dla społeczeństwa jest brak konkretnych decyzji, a spekulacje medialne coraz bardziej niepokoją mieszkańców i rodzą nowe pytania. Czy kopalnia powstanie, czy też nie. Odłożone są w czasie inwestycje w gospodarstwa rolne i przedsiębiorstwa. Narasta frustracja związana z okresem oczekiwania i pojawiają się pytania: Co dalej robić? Czy szukać nowego miejsca po tym, gdy inwestycja w odkrywkę stanie się realna. Czy spokojne gospodarować na roli przekazywanej z pokolenia na pokolenie? - pyta Dominik Drzazga, burmistrz Złoczewa.
Samorządowiec w przesłanym liście zaznaczył, że gmina od wielu lat dokłada wszelkich starań, aby wspierać inwestora i na chwilę obecną to się nie zmienia. Jednak wyznacza decydentom z PGE… swoiste ultimatum, dodając przy tym, że gmina Złoczew na konkretne decyzje czeka do końca 2020 roku.
- Po tym czasie dbając o interes gminy i jej zrównoważony rozwój będziemy zmuszeni do zmiany strategii oraz przeznaczenia terenów – czytamy w liście przesłanym do PGE.
Przypomnijmy, że obecnie wciąż trwają procedury administracyjne w sprawie budowy odkrywki Złoczew. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska po raz kolejny przedłużył postępowanie odwoławcze od decyzji określającej środowiskowe uwarunkowania dla planowanej odkrywki w Złoczewie. Kolejny termin rozstrzygnięcia sprawy wyznaczono do końca sierpnia. Instytucja swoją decyzję tłumaczy „skomplikowanym charakterem sprawy”. Wniosek o koncesję na wydobycie węgla w okolicach Złoczewa koncern PGE GiEK złożył pod koniec 2018 roku. Kilka miesięcy później, w kwietniu 2019 roku, Ministerstwo Środowiska wszczęło postępowanie. Wydana wcześniej decyzja środowiskowa przez RDOŚ w Łodzi została jednak zaskarżona przez Fundację Greenpeace. Aktywiści w maju 2019 roku złożyli bowiem odwołanie do GDOŚ. Sprawa ciągnie się do tej pory.
Jasnej deklaracji odnośnie Złoczewa nie ma również ze strony PGE. Szef koncernu pytany o inwestycję podczas wizyty w Bełchatowie na początku lipca przyznał, że wydanie decyzji w sprawie rozpoczęcia budowy kopalni będzie zależało od wielu czynników.
- Czekamy na uzyskanie koncesji, aby móc tam w przyszłości ewentualnie rozpocząć prace mające na celu pozyskiwanie z tego złoża węgla brunatnego, ale oczywiście ostateczne podjęcie decyzji o realizacji tej inwestycji będzie się wiązało z sytuacją w Unii Europejskiej. Będziemy musieli wziąć pod uwagę wszystkie za i przeciw. Zarówno kwestie społeczne, jak i ekonomiczne, a także techniczne – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Stwierdził też, że budowa Złoczewa to jedna ze strategicznych inwestycji w PGE, jednak to czy ona się rozpocznie, musi zostać poparte wcześniejszymi analizami.
- Będziemy musieli wziąć pod uwagę to, co się dzieje wokół. Nie możemy realizować tak ważnej inwestycji w oderwaniu od tego co nas otacza. Prowadzimy prace przygotowawcze i ostateczna decyzja o podjęciu tej inwestycji będzie konsultowana i uzgodniona wspólnie, ale przede wszystkim będą tutaj brane pod uwagę względy ekonomiczne – powiedział Wojciech Dąbrowski.
Budowa odkrywki Złoczew pozwoliłaby na przedłużenie działalności bełchatowskiej elektrowni, która obecnie zasilana jest węglem ze złóż w Polu Bełchatów i Polu Szczerców. Zasoby węgla w okolicach Bełchatowa powoli jednak się wyczerpują. Odkrywka Bełchatów ma działać do końca 2026 roku, a Szczerców do ok. 2036 roku. Ilość węgla w nowej kopalni szacowana jest na około 500 mln ton.
Na początku lipca w Bełchatowie dwukrotnie protestowali związkowcy z kopalni i elektrowni, którzy domagają się podjęcia decyzji w sprawie Złoczewa. Organizacje związkowe z transparentami pojawiły się pod siedzibą PGE GiEK przy ulicy Węglowej. Górnicy i energetycy podkreślali, że walczą o odkrywkę, bo tylko nowa kopalnia może zapewnić utrzymanie tysięcy miejsc pracy w regionie.