Początkowo wielu myślało, że informacja o tym, iż Szymon Marciniak poprowadzi spotkanie na piątym szczeblu rozgrywkowym to jakiś żart lub pomyłka. Jednak szybko okazało się, że to najprawdziwsza prawda i wydarzenie, które ma całkiem logiczne uzasadnienie.
„To symboliczny powrót na boisko, na którym Szymon rozpoczął drogę na sędziowski szczyt. Chcieliśmy, by do Bełchatowa wrócił już w kwietniu, w rocznicę swojego pierwszego ekstraklasowego występu. Na przeszkodzie stanęła jednak konktuzja i musieliśmy przesunąć to wydarzenie na późniejszy termin, dostosowując się do napiętego kalendarza naszego eksportowego arbitra. Cierpliwie czekaliśmy na pierwszy wolny termin i doczekaliśmy się. W środę Szymon ponownie poprowadzi mecz na stadionie GKS” - powiedział przed meczem Adam Kaźmierczak, prezes ŁZPN (cytat za lzpn.org).
Obecność Szymona Marciniaka na GIEKSA Arenie dodała niewątpliwie prestiżu rywalizacji GKS-u Bełchatów z Sokołem Aleksandrów Łódzki, ale i bez niej to spotkanie miałoby swój ciężar gatunkowy i to niemały. Zwłaszcza dla drużyny gospodarza, która na trzy kolejki przed końcem rozgrywek wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli, jedyne dające awans do III Ligi. Tym samym podopieczni Bogdana Jóźwiaka mieli wszystko w swoich rękach. Komplet punktów na finiszu rozgrywek byłby równoznaczny z promocją do wyższej klasy rozgrywkowej. Czy w środę bełchatowianom udało się wykonać ten pierwszy z trzech niezbędnych do zrealizowania celu kroków?
Jesienią „Brunatni” wygrali w Aleksandrowie Łódzkim w stosunku 2:0 i byli też zdecydowanym faworytem rewanżu z rywalem, który wywalczył dotychczas aż trzydzieści punktów mniej. Środowe starcie zaczęło się od trzęsienia ziemi, jakim był gol dla przyjezdnych w 25. minucie spotkania. Szczęście w nieszczęściu, że Biało-Zielono-Czarni zareagowali bardzo szybko, bo potrzebowali zaledwie ośmiu minut do zdobycia wyrównującej bramki i jedenastu do objęcia prowadzenia. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisali się kolejno Bartłomiej Bartosiak i Przemysław Zdybowicz.
Blisko dwa tysiące widzów, którzy pofatygowali się na mecz z Sokołem miało powody do zadowolenia również w drugiej połowie. Na 3:1 w 57.minucie podwyższył Bartłomiej Bartosiak, który mocnym uderzeniem wykończył dośrodkowanie Mateusza Szymorka. W 71. minucie wynik spotkania na 4:1 dla GKS-u Bełchatów ustalił niezawodny Łukasz Wroński.
GKS Bełchatów vs Sokół Aleksandrów Łódzki 4:1 (2:1)
Bramki: Bartosiak (33., 57.), Zdybowicz (36.), Wroński (71.) - Pękała (25.)
Dzięki już trzydziestemu pierwszemu zwycięstwu piłkarze GKS-u Bełchatów utrzymali jednopunktową przewagę nad drugim w stawce Widzewem II Łódź, który w 36. kolejce miał rywalizować z LKS-em Kwiatkowice, ale zespół ten już dawno wycofał się z rozgrywek.
W przedostatniej kolejce sezonu 2022/23 Łódzkiej BetCris IV Ligi GKS Bełchatów zagra na wyjeździe z RKS-em Radomsko (sobota 17 czerwca, wyjazd). Rozgrywki „Brunatni” zakończą na GIEKSA Arenie pojedynkiem ze Zrywem Wygoda tydzień później (sobota 24 czerwca).
Komentarze (0)