Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, 29 czerwca. Około godziny 15:30, funkcjonariusze z KPP Bełchatów otrzymali zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który zdenerwowany miał wyjechać z domu, a następnie skontaktować się z bliskimi, informując, że chce odebrać swoje życie. Rodzina natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy 112.
- Powaga sytuacji wymagała natychmiastowego działania. Komendant bełchatowskiej policji ogłosił alarm i natychmiast rozpoczęto poszukiwania. W czasie kiedy kryminalni zajmowali się przyjmowaniem zawiadomienia o zaginięciu mężczyzny i ustalali szczegóły zdarzenia, inni funkcjonariusze bez zwłoki ruszyli w wytypowany teren. Policyjne patrole przeczesywały lasy, skwery, tereny nadrzeczne – informuje KPP Bełchatów
Poszukiwania w końcu przyniosły efekty – na skraju lasu w rejonie korytarza Widawki, mundurowi zauważyli samochód poszukiwanego. Osobówka stała z włączonym silnikiem, a na fotelu kierowcy siedział roztrzęsiony mężczyzna. Na widok mundurowych wysiadł z auta, i przyznał, że chciał popełnić samobójstwo, trując się spalinami. Ostatecznie mężczyzna trafił do szpitala – jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.