Ponad rok temu pani Milena usłyszała diagnozę, która była ciosem zarówno dla niej, jak i dla jej bliskich. U bełchatowianki zdiagnozowano raka piersi. Kobieta podjęła walkę z chorobą. Jak przekazuje za pośrednictwem zbiórki jej mąż, pani Milena zakwalifikowała się do operacji oszczędzającej pierś, mimo to zdecydowała się na całkowite usunięcie, żeby zapobiec rozsianiu, czy nawrotom.
Niestety leczenie nie obeszło się bez problemów. Konieczne okazało się usunięcie implantu oraz chemioterapia.
- Żona jest prawdziwą bohaterką, nie znam odważniejszej i odporniejszej na przeciwności życia osoby. Mamy 5-letniego syna i chcieliśmy, żeby pomimo naszych problemów miał normalne dzieciństwo i nie odczuł negatywnych skutków choroby. Dzięki mojej dzielnej żonie uważam, że udało nam się to w 100%. Nikt nie zauważył, że zmaga się z ciężkim leczeniem – przekazuje pan Jakub.
Niestety rodzina kolejną tragiczną diagnozę usłyszała w zeszłym tygodniu. 9 sierpnia pani Milena ponownie trafiła do szpitala. Tym razem w związku z nieznośnym bólem głowy. Tomografia wykazała kolejne zmiany, tym razem w mózgu.
-Zostawiono nas z tą diagnozą samych sobie. Po długich zmaganiach żona znalazła się w szpitalu Kopernika w Łodzi. Tutaj badanie rezonansem potwierdziło mnogie zmiany, prawdopodobnie przerzutowe – relacjonuje pan Jakub.
Jak dodaje, rokowania nie są dobre, ale mimo to nie tracą nadziei i chcą spróbować wszystkich możliwych metod leczenia. W związku z sytuacją, w jakiej znaleźli się bełchatowianie na portalu zrzutka.pl powstała zbiórka, której kwota opiewa na 50 tys. zł. Do tej pory udało się już uzbierać ponad 30 tysięcy, potrzebnych jest jednak kolejnych kilkanaście.
Komentarze (0)