W całym kraju trwają szczepienia przeciwko COVID-19. W tej kwestii nie brakuje oczywiście wątpliwości czy kontrowersji. Zwłaszcza jeśli mówimy o preparacie AstraZeneca, który przyjmują, chociażby nauczyciele, a którego stosowanie w wielu krajach zostało wstrzymane.
Szczepionka AstraZeneca, zdaniem producentów jest w pełni bezpieczna dla osób poniżej 60 roku życia. Dlatego też wykorzystywana jest m.in. do szczepienia nauczycieli. Z całego kraju słyszymy jednak doniesienia o skutkach ubocznych, jakie wystąpiły u części pedagogów. W lutym portal Rzeczpospolita informował, że aż 60% krakowskich nauczycieli, którzy wypełnili ankietę poświęconą szczepieniu, czuło się źle lub bardzo źle po przyjęciu szczepionki.
Najczęściej są to niegroźne dolegliwości, jak ból głowy czy mięśni, zdarzają się jednak poważniejsze przypadki, przez które nauczyciele udali się na zwolnienie lekarskie, a nawet trafili do szpitali. Zdaniem ekspertów, jest to jednak przypadkowy zbieg okoliczności, a na chwilę obecną brak jest jasnych dowodów na to, że preparat AstraZeneca może być groźny dla zdrowia. Mimo tego część krajów Europy zdecydowała się na wstrzymanie zastrzyków tym specyfikiem – wśród nich są m.in. Niemcy, Austria, Dania czy Norwegia.
O to, czy nauczyciele zgłaszali dolegliwości po przyjęciu szczepionki, zapytaliśmy w części bełchatowskich szkół. Dyrektorzy zauważają, że pojawiły się takie doniesienia, najczęściej były to jednak jednostkowe przypadki. Najgorzej sytuacja wyglądała w Szkole Podstawowej nr 4, gdzie jeden z pedagogów po przyjęciu szczepionki trafił do szpitala.
- Wszyscy z 18 zaszczepionych nauczycieli zgłaszali, że po przyjęciu zastrzyku źle się czuli. Jedna osoba udała się na zwolnienie lekarskie. Niestety, jeden z naszych pedagogów trafił na oddział kardiologiczny bełchatowskiego szpitala - informuje Iwona Kalińska, pełniąca obowiązki dyrektor SP 4 w Bełchatowie.
W pozostałych placówkach również nie brakowało nauczycieli, którzy po przyjęciu szczepionki zgłaszali złe samopoczucie, czy też inne powikłania. Nie było jednak osób hospitalizowanych, a dyrektorzy mówią raczej o pojedynczych, niegroźnych przypadkach.
- W naszej szkole szczepionkę przyjęło około 50% uprawnionych do tego pracowników, ze mną włącznie. Część osób zgłaszała niegroźne dolegliwości, jak ból głowy czy złe samopoczucie. Nie trwało to jednak dłużej niż kilka dni, nie stwierdziłam, by był to jakiś problem – mówi Maria Łazuga, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Bełchatowie.
Podobnie sytuacja wygląda w Szkole Podstawowej nr 13. Tam, na przyjęcie preparatu AstraZeneca zdecydowała się niemal połowa z 87 pracowników placówki. Dyrekcja informuje o kilku przypadkach wystąpienia skutków ubocznych wśród nauczycieli, jednak nie były to dolegliwości zagrażające zdrowiu.
Większych problemów po szczepieniu preparatem AstraZeneca nie odnotowali również pracownicy bełchatowskiego magistratu. Jak zaznaczają urzędnicy, nie pojawiły się żadne niepokojące sygnały.
- Do Urzędu Miasta w Bełchatowie nie wpłynęły żadne niepokojące informacje związane z powikłaniami po szczepieniu nauczycieli preparatem AstraZeneca. Żadna placówka nie zgłaszała problemów kadrowych, nie odnotowano też zwiększonej ilości zwolnień lekarskich wśród pedagogów - informują urzędnicy.
W całym kraju na COVID-19 zaszczepiło się już ponad 5 mln osób. Z rządowych informacji wynika, że Niepożądane Odczyny Poszczepienne wystąpiły do tej pory u 5 136 osób.
Komentarze (0)