Zgodnie z rządowymi zapowiedziami, w piątek 12 lutego rozpoczną się szczepienia nauczycieli. W pierwszej kolejności z preparatu będą mogli skorzystać pedagodzy prowadzący zajęcia stacjonarne w szkołach i placówkach oświatowych – czyli m.in. nauczyciele wychowania przedszkolnego czy nauczyciele klas I-III szkół podstawowoych. Trzeba zaznaczyć, że szczepionka przeznaczona dla kadry nauczycielskiej jest dostarczana przez firmę AstraZeneca, która dedykowana jest dla osób przed 60. rokiem życia.
Jak wynika z danych magistratu, w Bełchatowie na szczepienie zapisało się 147 nauczycieli, co stanowi około 42 proc. uprawnionej kadry - w sumie na szczepienie kawlifikowało się 339 edukatorów. Do tej liczby należy dodać wychowacw przedszkolnych, których w Bełchatowie jest 106 - chęć przyjęcia zastrzyku wyraziło 39 z nich. Oczywiście chodzi tu o pedagogów, którzy kwalifikują się na szczepienie w pierwszej fazie. Dołączy do nich 13 osób, które na codzień pracują w szkołach na stanowiskach woźnych – w sumie takich pracowników w Bełchatowie jest 22.
Z czego wynika stosunkowo niewielkie zainteresowanie nauczycieli zastrzykiem przeciwko COVID-19? Okazuje się, że problemem jest w tym przypadku szczepionka, którą przeznaczono dla pedagogów, czyli preparat AstraZeneca, który nie cieszy się obecnie zaufaniem.
- Na początku zainteresowanie naszej kadry szczepionką było ogromne, nauczyciele sami przychodzili i dopytywali czy nie wiemy nic o ewentualnym terminie. Później jednak pojawiła się informacja, że będą szczepieni preparatem AstraZeneca, na temat którego pojawiło się sporo nieprzychylnych komentarzy. Być może to właśnie jest powodem niechęci wśród części nauczycieli – mówi Maria Łazuga, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Bełchatowie.
Przypomnijmy też, że od najbliższego poniedziałku, 15 lutego na szczepienie będą mogli zapisać się pozostali nauczyciele, w tym kadra akademicka.
Komentarze (0)