Chwilę po 19:00 w poniedziałek, 9 października, służby zostały wezwane do jednego z bloków na osiedlu 1000-lecia w Bełchatowie. Ze zgłoszenia wynikało, że na balkonie mieszkania na czwartym piętrze znajduje się kobieta, która została tam zamknięta przez… dwulatka. Na miejscu zjawili się policjanci, którzy o pomoc poprosili również strażaków.
- Rodzice nie mogli dostać się do mieszkania przez uszkodzony zamek. Nie było zagrożenia życia, więc podjęliśmy decyzję o niewyważaniu drzwi. Na miejsce został wezwany ślusarz, który otworzył drzwi – relacjonuje Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.
Jak dodaje, gdyby pojawiło się zagrożenie, działania natychmiast zostałyby podjęte. Co ciekawe nie jest to pierwszy raz, kiedy mieszkańcy naszego miasta najedli się strachu przez maluchy. Do podobnych sytuacji dochodziło już wcześniej.
W zeszłym roku relacjonowaliśmy akcję służb prowadzoną na osiedlu Budowlanych. Wówczas dziecko zamknęło na balkonie na czwartym piętrze dwie kobiety. Niestety maluch nie był w stanie sam otworzyć drzwi. W związku z tym strażacy postanowili wejść do mieszkania. Nie chcą niszczyć drzwi wejściowych, do środka dostali się uchylonym oknem znajdującym się po drugiej stronie lokalu.
Komentarze (0)