Pierwszy alarm z instalacji wykrywania strażacy otrzymali we wtorek, 25 lipca, chwilę przed godziną 15:00 z Galerii Bawełnianka. Na miejsce udały się cztery zastępy, które nie stwierdziły zagrożenia. Jednak już chwilę później strażacy ponownie musieli interweniować w centrum handlowym. Również tym razem alarm okazał się fałszywy, a zastępy wróciły do bazy.
Okazuje się, że w obu przypadkach przyczyna wezwania służb była taka sama.
- Prowadzili tam prace serwisowe przy instalacji i uruchamiali ją przez przypadek, czego wcześniej nam nie zgłosili – mówi Michał Wieczorek, oficer prasowy bełchatowskiej straży pożarnej.
To jednak nie koniec interwencji w centrach handlowych na terenie miasta. Służby dostały bowiem kolejne wezwanie z instalacji wykrywania tym razem z Galerii Olimpia. Na miejsce również udały się cztery zastępy. Podobnie jak przy wcześniejszych dwóch zdarzeniach również tym razem służby nie stwierdziły zagrożenia.
- Prawdopodobnie chwilowo coś buchnęło na czujkę i pracownicy tego nie zweryfikowali i nie zatrzymali tego alarmu – tłumaczy Wieczorek.
Druhowie z OSP Bełchatów, którzy brali udział we wszystkich trzech akcjach, dodają natomiast, że w przypadku Olimpii „winowajcą” mógł być... przypalony popcorn.
Komentarze (0)