Do groźnej sytuacji doszło we wtorek, 13 września, w miejscowości Zdzieszulice Górne. Około godziny 11:30 strażaków wezwała osoba, która zauważyła ogień w jednym z domów. Najprawdopodobniej byli to sąsiedzi.
- Paliło się poszycie dachu na poddaszu budynku mieszkalnego, w środku była jedna osoba, ale nie trzeba było udzielać jej pomocy – mówi Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.
Jak dodaje, gdy strażacy zapukali do drzwi, z dachu wydobywał się dym. Mimo to osoba, która znajdowała się w środku, nie była jeszcze świadoma sytuacji, która miała miejsce piętro wyżej. Pożar był jeszcze w nierozwiniętym stadium i szybko został zgaszony. Na miejscu pracowało 6 zastępów straży.
Komentarze (0)