Do kradzieży samochodu osobowego doszło w nocy, z poniedziałku na wtorek (6-7 grudnia), na jednym z parkingów przy bloku 104 na os. Dolnośląskim. Jak informuje poszkodowana, około godziny 19:00 zaparkowała auto tuż przy znajdującym się pomiędzy blokiem a przedszkolem boiskiem do koszykówki.
- Rano mój mąż wyszedł z psem i zwrócił uwagę, że auta nie ma. Początkowo pomyślał, że zaparkowałam je w innym miejscu. Wziął więc drugi samochód i pojechał do pracy — mówi Anna.
O tym, że samochód został skradziony, bełchatowianie zorientowali się we wtorek wieczorem. Wtedy bowiem mąż pani Anny zapytał ją, gdzie zaparkowała auto.
- Odpowiedziałam, że przy boisku, na to mąż powiedział, żebym sobie nie żartowała, bo samochodu tam nie ma — opowiada Anna.
Gdy tylko zorientowali się, że auto zostało skradzione, udali się na bełchatowską komendę policji, by to zgłosić. Sprawą zajmują się obecnie funkcjonariusze.
- Zdaję sobie sprawę, że auto jest już pewnie sprzedane na części. Mimo to mam nadzieję, że uda się je odnaleźć — dodaje poszkodowana.
Osoby, które mogą mieć informacje na temat tej sprawy, proszone są o kontakt z bełchatowską komendą policji.
Komentarze (0)