W sobotnie popołudnie (21 października) na skrzyżowaniu ulic Staszica i Czyżewskiego doszło do wypadku z udziałem dwóch samochodów osobowych. Po dotarciu na miejsce mundurowi zajęli się wyjaśnianiem przebiegu zdarzenia. Wskazanie sprawcy okazało się jednak nie być łatwe, ponieważ obaj kierowcy zgodnie twierdzili, że na skrzyżowanie wjechali na zielonym świetle.
Aktualnie możemy już powiedzieć więcej na temat przebiegu wypadku. Jak przekazuje Marta Płomińska z KPP w Bełchatowie, kierujący samochodem marki Peugeot, 67-letni bełchatowianin, jadąc ulicą Staszica, stał na prawym pasie za innymi pojazdami, które na strzałce warunkowej skręcały w kierunku Dobiecina.
Mężczyzna chciał pojechać prosto, jednak zagapił się na poprzedzające go samochody i nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, która pokazywała czerwone światło. 67-latek doprowadził do zderzenia z jadącym ulicą Czyżewskiego volkswagenem kierowanym przez 43-letniego bełchatowianina.
Obaj mężczyźni trafili do szpitala w związku z obrażeniami głowy. Szybko zostali jednak z niego wypisani, a policjanci mogli zakończyć sprawę, nakładając na kierowcę peugeota mandat. Bełchatowianin został ukarany grzywną w wysokości 2 tys. zł. Na jego konto trafiło również 12 punktów karnych. Kierowcy w trakcie wypadku byli trzeźwi.
Niestety jest to już kolejny podobny wypadek na tym skrzyżowaniu. O podobny zdarzeniu informowaliśmy na początku września. Wówczas również jeden z kierowców najprawdopodobniej zasugerował się skręcającymi na zielonej strzałce pojazdami i doprowadził do zderzenia z poprawnie jadącym audi.
Komentarze (0)