Nowa Lewica ruszyła z kampanią wyborczą w ramach tzw. „trasy wakacyjnej”. Liderzy tego ugrupowania odwiedzili również Bełchatów. Rozmawiali z mieszkańcami na miejskim targowisku, a także rozdawali ulotki i gazety ze swoim programem wyborczym. Później odbyła się konferencja prasowa, podczas której nie zabrakło emocji i kłótni pomiędzy zwolennikami i zagorzałymi przeciwnikami Lewicy.
Wielu bełchatowian, którzy tego dnia wybrali się na targowisko, rzucało kąśliwe uwagi w stronę polityków, którzy dzierżyli w dłoniach tabliczki z programem wyborczym. Obok nich, prowokacyjnie ustawił się też jeden z mieszkańców... ze swoim transparantem. Widniał na niej napis: "W polskim rządzie SLD już nie będzie". Byli jednak też i tacy, którzy z uwagą słuchali, co przedstawiciele Nowej Lewicy mieli do powiedzenia.
Anita Sowińska, posłanka okręgu piotrkowskiego, mówiła, że podczas wakacyjnego objazdu kraju, ideą Nowej Lewicy jest odwiedzanie małych i średnich miast w Polsce. Podkreślała, że chcą rozmawiać z ludźmi.
- Chcemy przekonywać do naszego programu poprzez rozmowę. Tutaj w Bełchatowie również takie rozmowy odbywamy – mówiła Anita Sowińska.
Jak zaznaczyła, głównym tematem jest bezpieczeństwo socjalne i finansowe. Dodała też, że ludzie martwią się czy starczy im „do końca miesiąca”.
Jakie propozycje dla Bełchatowa?
Dodała też, że z bełchatowianami trzeba rozmawiać o przyszłości, bo to miasto jest „zagrożone”.
- Wyczerpują się tutaj pokłady węgla brunatnego, a mieszkańcy Bełchatowa czują się opuszczeni i oszukani przez Prawo i Sprawiedliwość. Przez lata partia rządząca oszukiwała ich i mamiła obietnicami o nowej odkrywce w Złoczewie i dużej elektrowni jądrowej. Tych pomysłów nie da się zrealizować, one są ekonomicznie nieopłacalne i nieekologiczne. Chcę podkreślić, że nie ma jednego złotego środka dla Bełchatowa, ale jest ich kilkanaście – mówiła posłanka Anita Sowińska.
Jaką więc ma receptę dla Bełchatowa i uratowanie tysięcy miejsc pracy? Według posłanki, powinno tutaj znaleźć zastosowanie kilkanaście rozwiązań. Uważa, że ratunkiem są inwestycje w OZE m.in. w energetykę wiatrową i magazyny energii, a także w małe elektrownie jądrowe. Mówiła też o tym, że Bełchatów powinien stać się centrum technologicznym.
- To powinny być inwestycje w przemysł, dostawy sprzętu i urządzeń do wiatraków, fotowoltaiki, pomp ciepła czy baterii. To są rozwiązania, które są potrzebne dla Bełchatowa, bo tutaj jest wiele osób, które mają do tego kompetencje. Są to m.in. elektrycy, mechanicy czy elektronicy. I ten potencjał trzeba koniecznie wykorzystać – mówiła posłanka Sowińska.
Posłanka mówiła też o koniecznych dla regionu bełchatowskiego inwestycjach w turystykę, służbę zdrowia i transport publiczny. Podkreśliła, że połączenie kolejowe z Piotrkowem i Łodzią jest pilnie potrzebne.
Wicemarszałek Czarzasty... zaśpiewał
Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek sejmu i przewodniczący Nowej Lewicy, swoje wystąpienie rozpoczął od... zaśpiewania piosenki.
- Dzisiaj imieniny ma Włodzimierz, dlatego wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokocha. Zaśpiewałem Państwu, abyście wiedzieli, że ci co są tutaj ze mną, to są fajni ludzie – mówił Włodzimierz Czarzasty.
Później już było bardziej na serio.
- Dwie rzeczy rzucają mi się w oczy. Jeżeli przeciętny człowiek sobie myśli, że jak wyda za dużo na jedzenie, to może zabraknąć mu na prąd i czynsz, to znaczy, że jest coś nie tak. Nie chcę nikogo atakować, ale jeżeli ludzie zadają sobie pytanie – ile pieniędzy wydać na jedzenie, ile na mieszkanie, a ile na lekarstwa, to znaczy, że jest źle. Wystarczy iść na bazar i pogadać z ludźmi – mówił Włodzimierz Czarzasty.
Po chwili przerwał mu jeden z mężczyzn, krzycząc o „trzynastkach” i „czternastkach” i po chwili się oddalił.
- Może panu nie jest źle, ale ludziom na bazarze nie jest najlepiej. Proszę pana rzadko wchodzę w polemikę, ale chciałem panu coś powiedzieć… Halo proszę pana! Do pana mówię… aaaa poszedł już – mówił Włodzimierz Czarzasty. - Rząd daje „trzynastkę” i „czternastkę”, ale piętnaście procent inflacji zjada jedenastą i dwunastą emeryturę. Druga rzecz… - Czarzasty nie mógł dokończyć, bo wśród mieszkańców ponownie rozgorzała gorąca dyskusja.
Bełchatowianie ponownie zaczęli się przekrzykiwać kto ma rację.
- Nie planowałem akurat udziału państwa w tej dyskusji, ale jeżeli jest tak, że ludzie obrażają ludzi, jeśli znali się kawał czasu i nagle zaczęli się kłócić, to jest naprawdę źle. Nie będziemy się obrażali, jeżeli ktoś nam będzie mówił, że niektóre rzeczy robimy źle. Jedne robimy źle, inne dobrze. Poziom skłócenia w narodzie jest dziś niewyobrażalny. I na tym chciałem zakończyć – powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Kłótnia o pieniądze z UE i... Biedronia
Przedstawiciele Lewicy przypomnieli też sprawę Izby Dyscyplinarnej i zamrożonych przez UE pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
- Gdzie są pieniądze na szpitale, inwestycje i mieszkania? Leżą w Brukseli zamrożone głupią wojną Kaczyńskiego z Unią Europejską. Ściema legislacyjna blokuje bełchatowianom dostęp do gigantycznych pieniędzy. Mieszkańcy Bełchatowa będą na nie patrzeć z daleka, dopóki nie skończy się wojna PiS z Unią Europejską – mówił kolejny przedstawiciel Nowej Lewicy.
Riposta jednej z mieszkanek była natychmiastowa.
- Tak będzie, dopóki Biedroń będzie Polskę szkalował w europarlamencie za nasze ciężkie pieniądze. Takie jest moje zdanie na ten temat. Ośmieszacie Polskę – krzyczała jedna z bełchatowianek.
- Proszę pani, dostałem polecenie, aby nie wchodzić w dyskusję i nie będę tego robił. Zapraszam po konferencji prasowej i chętnie z panią porozmawiam o Robercie Biedroniu – odpowiedział przedstawiciel Lewicy.
Nerwy były jednak coraz większe. Mieszkańcy zaczęli się przekrzykiwać i kłócić się między sobą.
- Wystarczy nie kraść. Ci co rządzą, niech ujawnią majątki – krzyczała kolejna osoba.
- Weź ten chamski łeb! - w taki sposób obrażali się nawzajem mieszkańcy, którym udzielały się coraz większe emocje.
Po chwili konferencję zakończono. Politycy Nowej Lewicy dziś odwiedzą także Tomaszów Mazowiecki.
Komentarze (0)