Jeden z mieszkańców Bełchatowa był świadkiem nietypowego zdarzenia drogowego, do którego doszło na parkingu przy ulicy Dąbrowskiego. Gdy mężczyzna był w swoim mieszkaniu, usłyszał huk. Postanowił sprawdzić, co się stało.
- Kiedy wyjrzał przez okno, zobaczył, że kierujący osobówką przodem auta uderzył w kiosk ruchu. Następnie cofając, uderzył w drzewo i odjechał, jakby nic się nie stało – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Mężczyzna o całej sytuacji powiadomił funkcjonariuszy. Gdy dotarli na miejsce, jego relacja się potwierdziła, a mundurowi znaleźli na parkingu szczegół, który doprowadził ich do kierowcy osobówki. Była to tablica rejestracyjna, która spadła z auta.
- Policjanci szybko ustalili właściciela pojazdu oraz miejsce jego zamieszkania. W tej sytuacji pojechali złożyć mu wizytę. Samochód marki VW Polo funkcjonariusze znaleźli na jednym z parkingów samochodowych w mieście. Auto stało bez przedniej tablicy rejestracyjnej i posiadało uszkodzenia karoserii – relacjonuje Kaszewska.
Gdy mundurowi zapukali do drzwi właściciela volkswagena, otworzyła im 26-latka. Kobieta do wszystkiego się przyznała policjantom, tłumaczyła, że piła alkohol, a później w emocjach wsiadła za kierownicę i wjechała w kiosk.
- Mundurowi sprawdzili trzeźwość kobiety. Okazało się, że bełchatowianka miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Finalnie straciła prawo jazdy i usłyszała zarzut. Przypominamy, że za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz wysoka kara grzywny – dodaje Kaszewska.
Komentarze (0)