Klientka jednego z bełchatowskich sklepów przekonała się o tym, ile może znaczyć chwila roztargnienia. Kobieta podczas robienia zakupów zostawiła swój portfel i nie zauważyła, kiedy ktoś go zabrał. O tym, że jej własność zniknęła, przekonała się dopiero po pewnym czasie.
- Zgłaszająca podała, że złodziej wykorzystał chwilę jej nieuwagi. Portfel został jej skradziony, kiedy położyła go na półce sklepowej, a sama zajęła się pakowaniem swoich zakupów. Następnego dnia po kradzieży sprawdziła zapis monitoringu, który zarejestrował wizerunek i zachowanie amatora cudzej własności – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
W takiej sytuacji kobieta postanowiła zgłosić sprawę kradzieży na komendzie. Mundurowym powiedziała, że złodziej wykorzystał chwilę jej nieuwagi. Policjanci zajęli się ustalaniem tożsamości amatora cudzego mienia.
- W czasie kiedy śledczy pracowali nad identyfikacją podejrzewanego, oficer dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące poszukiwanego mężczyzny. Okazało się, że świadek rozpoznał sprawcę, kiedy ten znów pojawił się w pobliżu miejsca przestępstwa – mówi Kaszewska.
Funkcjonariusze, rozmawiając ze świadkiem, ustalili wygląd podejrzanego, a także kierunek jego ucieczki. Po przeszukaniu pobliskich ulic udało im się zatrzymać bełchatowianina, który ukradł portfel ze sklepu.
43-latek miał już na swoim koncie inne przestępstwa. Mundurowym przyznał się również do tej kradzieży. Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży dowodu osobistego, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. W odrębnym postępowaniu odpowie również za kradzież portfela i 150 zł.
Komentarze (0)