Posada członka zarządu w gminnej spółce, to z pewnością kuszące stanowisko. Samorządy zdążyły już nas jednak przyzwyczaić, że na takich "stołkach" zasiadają najczęściej osoby w mniejszym lub większym stopniu zaangażowane w politykę. Najwyższe posady w spółkach były więc niczym innym niż łupem politycznym. Stąd też sporym zaskoczeniem okazał się komunikat, opublikowany na stronie Urzędu Gminy Bełchatów, o wszczęciu postępowania kwalifikacyjnego na członka zarządu Przedsiębiorstwa Komunikacji Transportu i Usług Komunalnych. Początkowe wymagania stawiane kandydatom są dość standardowe – mowa tu bowiem o wykształceniu wyższym, minimum dwuletnim doświadczeniu na stanowiskach kierowniczych czy znajomości co najmniej jednego z trzech języków obcych (angielski, niemiecki lub rosyjski).
Sprawa robi się interesująca w momencie, gdy docieramy do oświadczenia, które musi podpisać potencjalny kandydat na stanowisko członka zarządu.Okazuje się, że taka osoba musi spełnić długą listę obostrzeń wykluczających jakiekolwiek powiązania z polityką. Starający się o posadę nie może pełnić funkcji społecznego współpracownika i być zatrudnionym w biurze posła, senatora czy europosła. Dalej czytamy o tym, że kandydat nie powinien wchodzić w skład "organu partii politycznej reprezentującego partię polityczną na zewnątrz oraz (...) jej organu uprawnionego do zaciągania zobowiązań". Osoba aplikująca o stanowisko musi też poświadczyć, że nie jest zatrudniona przez partię polityczną na podstawie umowy o pracę, zlecenia lub "innej umowy o podobnych charakterze", a także nie pełni funkcji z wyboru w zakładowej organizacji związkowej. Wygląda więc na to, że kandydat na to stanowisko nie może być powiązany finansowo czy wizerunkowo z jakąkolwiek partią polityczną. W przedbiegach odpadają też związkowcy.
Rada nadzorcza spółki poinformowała, że zapisy wynikają z ogólnych zasad przeprowadzania konkursów w spółkach prawa handlowego. Co ciekawe, jej przewodniczący, Dariusz Grochocki wspomniał, że są to standardowe zapisy, które stosuje się w praktycznie wszystkich konkursach na członka zarządu spółek prawa handlowego. Potwierdził też, że omawiane zapisy eliminują z konkursu chociażby miejskich radnych reprezentujących partie polityczne.
- Chcemy uniknąć upolitycznienia członków zarządu, mają oni reprezentować spółkę, a nie partię polityczną – mówi Dariusz Grochocki, przewodniczący rady nadzorczej PKTiUK Sp. Z o.o.
Wójt gminy Bełchatów, Konrad Koc stwierdził, że pomysł przypadł mu do gustu.
- Bardzo mi się podoba, że w ten sposób zabezpieczamy interesy spółki – komentował wójt.
Odsunięcie ludzi powiązanych z polityką ze stanowisk zarządzających spółkami wydaje się być krokiem w dobrą stronę. Zastanawiające jednak są informacje, że takie zapisy są czymś standardowym. Do tej pory przyzwyczajano nas, że tego typu stanowiska obsadzane są właśnie przez osoby związane z partią rządzącą. Faktem jest jednak, że w podobnych dokumentach z postępowań konkursowych w spółkach w całym kraju, możemy natrafić na identyczne zapisy.