Armatki śnieżne z pełną mocą na kopalnianej górze koło Bełchatowa pracują od dwóch dni. Zimowa aura i niskie temperatury dały nadzieję na wcześniejsze otwarcie tras narciarskich. Miłośnicy białego szaleństwa od wielu dni dopominają się działań na górze Kamieńsk i nie kryją zniecierpliwienia.
- Mamy mrozy, śniegu co niemiara i żadnych wieści, czy stok będzie otwarty czy też nie. Przecież warunki są idealne do naśnieżania od kilku dobrych dni - zastanawia się jeden z mieszkańców Bełchatowa.
Obecnie warstwa śniegu na kopalnianym stoku wynosi około 10 centymetrów. Jak mówią sami pracownicy ośrodka, aby można było bezpiecznie zjeżdżać ze stoku potrzeba minimum około 20-30 centymetrów wyratrakowanego śniegu. Obecnie naśnieżane są trasy nr 2 i 3, a sztuczny biały puch produkuje w sumie dziewięć armatek śnieżnych.
- Produkujemy tyle, ile mamy dostępnej wody i prądu. Robimy co w naszej mocy, aby naśnieżyć stok, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo. Trasy muszą mieć odpowiednią warstwę śniegu - mówi jeden z pracowników.
Jak dodaje, do przygotowania dwóch tras potrzeba jeszcze około 4 dni naśnieżania. Czy to znaczy, że już w weekend będzie można szusować na kopalnianym stoku? Niekoniecznie. Do sypania sztucznego śniegu potrzeba około 4-5 stopni poniżej zera i niskiej wilgotności. Wiele zależeć więc będzie od pogody, a prognozy na najbliższe dni zapowiadają ocieplenie i temperatury powyżej zera.
Góra Kamieńsk to najwyższe wzniesienie w centralnej Polsce. Ma wysokość 405 m n.p.m. i jest sztuczną górą, która powstała z usypanego nadkładu wydobytego z bełchatowskiej kopalni. Posiada trzy trasy, wyciąg krzesełkowy, orczyk i przenośnik taśmowy. Cały stok jest oświetlony, ma również zaplecze gastronomiczne i parking na pół tysiąca aut.
Komentarze (0)