- Moja mama jest sprzątaczką w Miejskim Centrum Kultury. Dziś rano sprzątając toalety nieopatrznie złapała strzykawkę z igłą, która była wyrzucona do kosza. Igła niestety przebiła rękawiczkę i utknęła w jej dłoni. Jesteśmy po interwencji na oddziałach zakaźnych łódzkich szpitali. Lekarze wyjaśnili nam jednak, że w tej chwili trudno powiedzieć czy mogło dojść do zakażenie. Może chodzić o HIV, a może o żółtaczkę... Nie wiadomo, bo nie wiemy kto i w jakim celu używał tego zestawu, toaleta w MCKu jest przecież ogólnodostępna. Strzykawka miała napis – HEPARYNA (lek przeciwzakrzepowy – przypis red.), ale nie wiemy czy rzeczywiście chodzi o ten lek, bo przecież mogła być użyta kilkakrotnie i w celu niezgodnym z instrukcją – wyjaśnia nam czytelnik
Zaniepokojony stanem zdrowia mamy wyjaśnia, że ta może przyjąć leki, które mogą zapobiec zakażeniu (choć nie dają na to gwarancji), ale niestety są destrukcyjne dla organizmu.
- Nie chcielibyśmy mamy narażać na fatalne skutki uboczne, bo lekarze wyjaśnili nam, że może dojść do reakcji podobnej co u pacjentów przyjmujących chemię. Być może ktoś naprawdę aplikował sobie heparynę i nie ma potrzeby na wielomiesięczne i skomplikowane leczenie. Bardzo całą rodziną prosimy o reakcję. Absolutnie, nie chodzi o wyciąganie konsekwencji, chodzi nam tylko o to, by dowiedzieć się czy osoba, która używała tego zestawu nie choruje na chorobę zakaźną lub jeśli jest jej nosicielem, to jakiej. To naprawdę dla nas informacja priorytetowa, być może na wagę życia, a na pewno zdrowia naszej mamy - prosi czytelnik
Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło w toalecie na parterze Miejskiego Centrum Kultury, tuż przy wejściu do kina. Ktokolwiek może pomóc w tej sprawie jest proszony o kontakt telefoniczny bądź smsowy pod numerem: 605 230 040.
Prosimy jako redakcja sprawę potraktować poważnie, bez zbędnych komentarzy i niestosownych żartów.
