W porównaniu do potyczki ze Stalą Stalowa Wola (1:2) Artur Derbin zdecydował się na dwie zmiany w wyjściowej jedenastce. Do składu w miejsce Mateusza Szymorka i Emile Thiakane wskoczyli Mikołaj Grzelak i Hubert Tylec.
O niedzielnej potyczce wiele dobrego napisać nie można, bo był to typowy mecz walki, w którym więcej było fauli niż sytuacji bramkowych. Piłkarze obu ekip zobaczyli w sumie pięć żółtych kartek i niemal do końca wydawało się, że to jedyne, co znajdzie się w protokole meczowym po stronie indywidualnych „osiągnięć”.
Niemal do końca, bo dosłownie w ostatnich sekundach pojedynku, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, piłka w końcu wpadła do siatki. Na listę strzelców, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wpisał się uderzeniem głową Damian Michalski, który tym samym zdobył gola na wagę trzech punktów.
Wymęczone zwycięstwo w Wejherowie kończy mini-serię porażek w meczach ligowych. Bełchatowianie przegrali bowiem dwa poprzednie pojedynki o punkty i zaczynali osuwać się w dół tabeli. Po dopisaniu trzech oczek za dzisiejszą wygraną, „Brunatni” zajmują piątą pozycję z dorobkiem 20 punktów na koncie.
Kolejnym rywalem podopiecznych Artura Derbina będzie ROW 1964 Rybnik. Spotkanie to zostanie rozegrane na GIEKSA Arenie w sobotę 6 października o godzinie 17:00.
Gryf Wejherowo – PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
Bramki: Michalski (90.+3)
Kartki: Liberacki, Niciński, Kołc – Biel, Mularczyk
Gryf Wejherowo: Leleń – Sikorski (88. Ryk), Chwastek (81. Goerke), Rogalski, Wicki, Bury, Czychowski (71. Brzuzy), Kołc, Włodyka (76. Koziara), Liberacki, Niciński
PGE GKS Bełchatów: Lenarcik – Grolik, Michalski, Bartosiak, Czajkowski, Tylec (85. Szymorek), Grzelak, Ryszka, Mularczyk, Biel (78. Setla), Sierczyński
