reklama

Żółto-czarny walec jedzie dalej

Opublikowano:
Autor:

Żółto-czarny walec jedzie dalej - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie ma mocnych na PGE Skrę Bełchatów w 2020 roku! Podopieczni Michała Mieszko Gogola wygrali we wtorek szósty z rzędu mecz o stawkę w nowym roku i już dziesiąty, biorąc pod uwagę spotkania z końcówki minionego. Tym razem wyższość żółto-czarnych musieli uznać zawodnicy Trefla Gdańsk.

Wtorkowy pojedynek bełchatowian z gdańszczanami, którego stawką były ligowe punkty, rozpoczął się od miłych gestów. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego prezesi PGE Skry Konrad Piechocki i Grzegorz Stawinoga wręczyli upominki Michałowi Winiarskiemu i Dominikowi Posmykowi, dziękując za kilka ostatnich lat spędzonych w klubie z naszego miasta.

Patrząc na wyjściowy skład posłany do boju przez trenera Gogola niektórzy kibice żartowali, że i on postanowił sprawić prezent „Winiarowi”, posyłając do boju aż trzech nominalnych zmienników. Za Mariusza Wlazłego zagrał Dusan Petković, a borykających się z kłopotami zdrowotnymi Karola Kłosa i Milada Ebadipoura zastąpili Norbert Huber i Milan Katić.

Już po fakcie można powiedzieć, że wielką zasługą sztabu szkoleniowego jest to, że od początku sezonu nie ograniczano się do grania tymi samymi zawodnikami, tylko konsekwentnie wprowadzano do gry szerszą grupę. To zaowocowało w potyczce z Treflem, kiedy zmiennicy nie odstawali od liderów. Jeden z nich został nawet MVP wtorkowego starcia!

Samo spotkanie było dosyć zacięte, bo przyjezdni nie zamierzali odpuszczać. W pierwszej partii zdołali nawet doprowadzić do gry na przewagi, pomimo tego, że w końcówce przegrywali już 20:23. Ostatecznie bełchatowianie nie stracili kontroli nad inauguracyjną odsłoną, wygrywając ją 27:25.

Niemal równie zacięte były dwie kolejne partie. Drugą żółto-czarni wygrali 25:22, ale odskoczyć udało się dopiero od stanu 21:20. Trzecia zakończyła się czteropunktowym zwycięstwem Grzegorza Łomacza i spółki (25:21), ale też trudno nazwać ją jednostronną.

Patrząc z przebiegu meczu i na poprzednie spotkania, choć PGE Skra po raz piąty z rzędu wygrała 3:0, to nie można tym razem mówić o nokaucie czy deklasacji. Po prostu byliśmy świadkami dobrego widowiska, stojącego na niezłym poziomie sportowym, o wyniku którego zdecydowało większe doświadczenie i umiejętności indywidualne bełchatowian. Przyjezdnym należą się brawa za ambitną postawę i walkę o każdą piłkę.

Przechodząc do indywidualnych ocen, na wyróżnienie zasłużyli z pewnością dublerzy, którzy weszli do wyjściowego składu i stanęli na wysokości zadania. Milan Katić został nawet wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Choć na nas większe wrażenie zrobił inny zawodnik bełchatowskiej kapeli.

Mowa o Jakubie Kochanowskim, który jako środkowy zdobył najwięcej, bo aż 14 punktów, mając stuprocentową skuteczność w ataku (7/7) i aż pięć punktowych bloków, a do tego jednego asa serwisowego. Serbski przyjmujący miał jednak kilka słabszych momentów, zwłaszcza w przyjęciu, w którym to elemencie został aż pięć razy złapany przez rywali.

To tak na marginesie, bo tak naprawdę wszyscy zagrali na wysokim poziomie, co staje się znakiem rozpoznawczym bełchatowian, którzy nie są uzależnieni od postawy jednego czy dwóch siatkarzy. Michałowi Mieszko Gogolowi udało się zbudować prawdziwy zespół, czego widomym znakiem jest dziesięć kolejnych zwycięstw.

Kto następny zderzy się z bełchatowskim walcem? Już w niedzielę PGE Skra zagra w Suwałkach z miejscowym Ślepskiem Malow, który już kilku faworytom napsuł krwi. Kolejnym wyzwaniem, zdecydowanie najtrudniejszym w ostatnich tygodniach, będzie konfrontacja z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (niedziela 16 lutego w hali Energia – przyp.).

Póki co siatkarze z Bełchatowa są liderem tabeli PlusLigi, ale VERVA Warszawa i właśnie kędzierzynianie swoje zaległe mecze rozegrają dopiero dziś, w środę 5 lutego i jeśli nie zgubią punktów, żółto-carni spadną na trzecie miejsce w ligowej stawce.

PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 3:0 (27:25, 25:22, 25:21)
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kochanowski, Petković, Szalpuk, Huber, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Wlazły, Orczyk
Trefl: Janusz, Schott, Crer, Filipiak, Halaba, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Kozub, Grzyb, Sasak, Jakubiszak

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE