Środowe spotkanie PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów było ostatnim spośród ośmiu meczów II rundy TAURON Pucharu Polski 2021/2022. Na zwycięzcę tego starcia w ćwierćfinale czekali już zawodnicy Aluronu CMC Warty Zawiercie, którzy w swoim meczu 1/8 finału pokonali 3:0 pierwszoligową Polski Cukier Avię Świdnik.
Pojedynek w hali Energia rozpoczął się po myśli bełchatowian, którzy wygrali inauguracyjną odsłonę w stosunku 25:23. Prym po stronie żółto-czarnych wiedli w tym momencie przede wszystkim skrzydłowi, Aleksandar Atanasijević i Milad Ebadipour. Goście od początku postanowili maksymalnie zaryzykować w polu zagrywki, co pozwoliło im doprowadzić do remisu 23:23 w samej końcówce, choć przegrywali już pięcioma oczkami, ale ostatecznie nie zdołali odwrócić losów premierowego seta.
Kapitalna dyspozycja gości w polu serwisowym okazała się jednak kluczem do wygranej w trzech kolejnych partiach. Nie dość, że rzeszowianie zdobyli w nich zagrywką aż jedenaście bezpośrednich punktów, to jeszcze doszczętnie zdemolowali przyjęcie żółto-czarnych, sprowadzając je do poziomów 26% pozytywnego i zaledwie 4% perfekcyjnego!!! To praktycznie uniemożliwiło Grzegorzowi Łomaczowi prowadzenie gry w ataku przez środek, co jest przecież znakiem firmowym PGE Skry i samego "Gregora".
Dodając do tego słabą dyspozycję Mateusza Bieńka, który skończył tylko 3 z 11 ataków, bełchatowianie byli praktycznie skazani na grę na wysokiej piłce po skrzydłach, co zwłaszcza w czwartej części środowego meczu zakończyło się katastrofą, bo tylko tak można nazwać skończenie zaledwie 8 z 28 piłek w ataku (29%) i popełnienie aż czterech bezpośrednich błędów w tym elemencie oraz dostanie takiej samej ilości czap od przeciwnika.
Miłe złego początki – tak najkrócej można streścić bełchatowsko-rzeszowski pojedynek z perspektywy drużyny gospodarza, która po zwycięstwie w pierwszej partii trzy kolejne przegrywała w stosunku 19:25, 25:27 i 16:25. Porażka z Asseco Resovią Rzeszów na własnym parkiecie oznacza dla bełchatowian pożegnanie z tegoroczną edycją TAURON Pucharu Polski w piłce siatkowej mężczyzn.
Teraz siatkarze z Bełchatowa i sztab szkoleniowy będą mieli trochę czasu na regenerację, przemyślenia i trening, bo hitowe starcie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, pierwotnie zaplanowane na nadchodzący weekend, zostało przełożone na inny termin z powodu licznych przypadków zakażeń koronawirusem po stronie rywali.
Komentarze (0)