Trener Michał Mieszko Gogol stanął we wtorek przed trudnym zadaniem zestawienia wyjściowego składu, w którym z przyczyn zdrowotnych nie mógł się znaleźć żaden z podstawowych przyjmujących - Artur Szalpuk wciąż dochodzi do siebie po zabiegu artroskopii stawu kolanowego, a Milad Ebadipour ma ponownie problemy z plecami.
Sztab szkoleniowy zdecydował się nie kombinować i na parkiet wysłał nominalnych zmienników, czyli Milana Katicia i Piotra Orczyka, a z prawego skrzydła wspierał ich Mariusz Wlazły. atakujący i kapitan zespołu, który w ostatnim czasie ustępował miejsca w składzie Serbowi Dusanowi Petkoviciowi.
W takim zestawieniu bełchatowianie nie byli w stanie pokonać jastrzębian, z którymi na własnym parkiecie nie potrafią wygrać od 26 lutego 2017 roku, kiedy to PGE Skra zwyciężyła po zażartym boju 3:2. W oczy rzucała się przede wszystkim niemoc w ataku, ale równie słabo wyglądało to również w bloku, jak i w zagrywce. Pisząc krótko, mecz do zapomnienia.
Choć łatwo o to nie będzie, bo pojedynek ten był kluczowy dla układu tabeli, a bełchatowianie mieli swoje szanse na przechylenie szali zwycięstwa zarówno w pierwszej, jak i w drugiej partii, które przegrywali nieznacznie, bo 22:25 i 23:25. W trzecim secie zespół gości wygrał już wyraźniej (19:25).
Koniec końców porażka 0:3 oznacza, że podopieczni Michała Mieszka Gogola mają już tylko matematyczne szanse na przeskoczenie wyprzedzających ich zespołów z Warszawy i Kędzierzyna-Koźla. Cel na ostatnie cztery starcia rundy zasadniczej to obrona trzeciej pozycji, bo przewaga nad Jastrzębskim Węglem to już tylko trzy oczka.
Porównując terminarz bełchatowian i jastrzębian, nie będzie to wcale łatwe zadanie. Żółto-czarni zmierzą się z zespołami z Zawiercia (wyjazd), Radomia (dom), Rzeszowa (wyjazd) i Olsztyna (dom). Przed „Pomarańczowymi” konfrontacje z drużynami z Rzeszowa (dom), Katowic (wyjazd), Olsztyna (wyjazd) i Będzina (dom).
W międzyczasie PGE Skra Bełchatów wystąpi jeszcze w turnieju finałowy Pucharu Polski 2019/2020, który odbędzie się w katowickim „Spodku” w dniach 14-15 marca. Półfinałowym rywalem Mariusza Wlazłego i spółki będzie VERVA Warszawa. Jest spora szansa na to, że do tego pojedynku żółto-czarni przystąpią już w pełnym składzie.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kochanowski, Wlazły, Orczyk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Petković, Droszyński, Milczarek
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Fromm, Vigrass, Konarski, Fornal, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Rusek (libero)