Kibicom siatkówki Aleksandara Atanasijevicia nie trzeba szerzej przedstawiać, nie tylko w Bełchatowie. 30-letni atakujący to jeden z najlepszych zawodników na swojej pozycji na świecie, co udowadniał przez wiele lat we włoskiej Serie A1, która jest najmocniejszą ligą świata oraz na arenie międzynarodowej, czy to w Lidze Mistrzów, czy to w zmaganiach reprezentacyjnych.
Lista sukcesów "Alexa", jak zwracają się do niego przyjąciele i koledzy z boiska, jest bardzo długa. Na jej szczycie znajdują się mistrzowskie tytuły wywalczone własnie w Italii z drużyną z Perugii, w której od paru lat występował z Wilfredo Leonem, liderem reprezentacji Polski. Na polskich parkietach, oczywiście w barwach bełchatowskiego klubu, Atanasijević wywalczył dotychczas wicemistrzostwo oraz puchar i superpuchar naszego kraju. Należy do tego dodać srebrny medal Ligi Mistrzów CEV (2012) oraz brązowy krążek Klubowych Mistrzostw Świata w tym samym roku.
"Jestem jednak szczęśliwy, że wracam, bo z Bełchatowem mam wiele wspaniałych wspomnień. Kiedy widziałem kibiców PGE Skry, to myślałem, że fajnie byłoby wrócić, ale miałem też świetny czas we Włoszech. Wiedziałem jednak, że prędzej czy później wrócę do Polski. Wiem też, jaką pracę wykonują wszyscy ludzie z klubu, by odnosić sukcesy. Chcę być tego częścią. Teraz dużo zależy ode mnie, bo muszę dać swoje maksimum, by wygrywać. Myślę, że mamy naprawdę dobrą drużynę. Damy z siebie wszystko, będziemy zwyciężać i pisać kolejną piękną historię" – mówi Aleksandar Atanasijević.
W ekipie żółto-czarnych 30-letni atakujący zastąpi swojego rodaka, Dusana Petkovicia, który już pożegnał się z kibicami za pośrednictwem mediów klubowych. Podobnie jak przyjmujący "Plavich" Milan Katić. Znamy już także nazwisko drugiego gracza na tej pozycji, który będzie występował w PGE Skrze w nowym sezonie. Został nim wracający z pierwszoligowego wypożyczenia Przemysław Kupka.
"Nie żyjemy wspomnieniami, ale na pewno pierwszy okres seniorskiej kariery Aleksa spędzony w Bełchatowie wspominamy, na czele z siatkarzem, bardzo dobrze. To człowiek o niezwykłym potencjale siatkarskim, ale też energetycznym. To taki tryskający wulkan energii. Obserwowaliśmy końcówkę play-offów ostatniego sezonu, kiedy jeszcze grał, nic się nie zmienił. Rynek transferowy niespodziewanie otworzył się również dla niego, postanowił zmienić otoczenie i pomimo że popyt na Aleksa był ogromny, bo przecież jest uważany za jednego z trzech najlepszych atakujących świata, to wybrał naszą ofertę, a warto dodać, że nie była najbardziej atrakcyjna finansowo. Cieszę się, że po kilku latach Aleks wraca do Bełchatowa i wierzę głęboko w to, że będzie dużym wzmocnieniem naszego zespołu" - mówi Konrad Piechocki, prezes KPS Skra Bełchatów S.A.
Jak już pisaliśmy wcześniej na naszych łamach, wiele wskazuje na to, że skład PGE Skry Bełchatów na sezon 2021/2022 będzie mocniejszy niż w tym ubiegłym, który trudno uznać za udany. Transfer Aleksandara Atanasijevicia oraz zapowiadane przedłużenie umowy z Amerykaninem Taylorem Sanderem i pozostanie Mateusza Bieńka są na to najlepszymi dowodami.
Komentarze (0)