reklama
reklama

PlusLiga: Bez niespodzianki w Bełchatowie na inaugurację 12. kolejki!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

PlusLiga: Bez niespodzianki w Bełchatowie na inaugurację 12. kolejki! - Zdjęcie główne

foto PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Siatkarze PGE Skry Bełchatów piątkowym meczem z GKS-em Katowice rozpoczęli 12. kolejkę rozgrywek PlusLigi. Żółto-czarni w pojedynku ze śląskim zespołem stanęli na wysokości zadania, ale to nie był dla nich tak łatwy mecz, jak przewidywała większość ekspertów i komentatorów.
reklama

Trener Slobodan Kovać ponownie nie mógł skorzystać z przyjmującego Dicka Kooya, którego w wyjściowym zestawieniu zastąpił Robert Taht. Estoński zawodnik zagrał już znacznie lepiej niż w Zawierciu i to między innymi dzięki niemu komplet punktów został w Bełchatowie.

Pierwsza odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia PGE Skry, która objęła prowadzenie 12:8. Tyle, że po chwili bełchatowianie przegrywali już 12:13, a następnie 13:15.  Żółto-czarni kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami odzyskali w końcówce. Od stanu 17:18 wygrali aż osiem z dwunastu akcji i co za tym idzie całego seta 25:22.

W drugim secie okazało się, że zryw katowiczan nie był jednorazowy. GKS grał odważnie, świetnie spisywał się Gonzalo Quirogo, a do tego przyjezdnym dopisywało szczęście. W pewnym momencie siatkarze z Górnego Śląska prowadzili już 20:13. W końcówce PGE Skra odrobiła tylko jedno oczko i co za tym idzie przegrała 19:25.

Do połowy trzeciej części meczu ton boiskowym wydarzeniom wciąż nadawali przyjezdni, którzy prowadzili już 13:10.  Drugi fragment tego seta należał jednak do PGE Skry, której zawodnicy zrozumieli, że muszą wrzucić piąty bieg, jeśli marzą o wygranej za trzy punkty i tak się też stało. Żółto-czarni spisywali się coraz lepiej, czego efektem była wygrana 25:20 i ponownie objęcie prowadzenia w meczu.

W czwartym secie podopieczni Slobodana Kovaca poszli za ciosem, od początku tłamsząc przeciwnika. Zanim się obejrzeliśmy na tablicy wyników widniał już rezultat 14:4, a po kilku kolejnych minutach siatkarze z Bełchatowa prowadzili już 22:9. W końcówce przyszło rozluźnienie, przyjezdni odrobili kilka oczek, ale i tak przegrali wyraźnie. 

Czwarty set 25:16 dla PGE Skry Bełchatów, która tym samym zwyciężyła 3:1 w całym spotkaniu i zainkasowała piaty komplet punktów w sezonie. MVP spotkania został środkowy Mateusz Bieniek, który zdobył 14 punktów. Identyczną zdobyczą mogli pochwalić się też przyjmujący, Milad Ebadipour i Robert Taht.

Zwycięstwo żółto-czarnych nad GKS-em Katowice było ostatnim w 2021 roku we własnej hali, ale przed PGE Skrą jeszcze dwa mecze o stawkę w dobiegającym końca roku. W środę 22 grudnia Grzegorz Łomacz i spółka zmierzą się w meczu TAURON Pucharu Polski 2021/2022 z pierwszoligowym Norwidem Częstochowa. Z kolei w czwartek 30 grudnia bełchatowscy siatkarze zmierzą się w meczu PlusLigi z Cerrad Enea Czarnymi w Radomiu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama