Nie ma co ukrywać, że w Bełchatowie wszyscy liczyli na więcej niż walka jedynie o piątą pozycję w klasyfikacji końcowej rozgrywek PlusLigi 2018/19. W końcu żółto-czarni są wciąż aktualnym mistrzem kraju, a w tym sezonie zdołali wygrać Superpuchar Polski i awansować do półfinału Ligi Mistrzów CEV i finału Pucharu Polski. Wobec tego trudno się dziwić, że dziś hala „Energia” nie wypełniła się po brzegi i nie było atmosfery siatkarskiego święta.
W samym spotkaniu emocji jednak nie brakowało. Dwa pierwsze sety były bardzo zacięte, podobnie jak czwarty i tie-break. Niemniej długimi momentami wyglądało to tak, jakby zawodnicy obu drużyn grali za karę. Sporo przestojów, błędów własnych, niska skuteczność ataku.
Koniec końców to podopieczni Roberto Piazzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, zwyciężając w piątym secie 15:13. MVP wtorkowego spotkania został został Jakub Kochanowski, który aż siedmiokrotnie zablokował rywali, a łącznie zdobył aż 18 punktów.
Teraz rywalizacja o piąte miejsce powróci do Radomia, gdzie 25 kwietnia o godzinie 17:30 (poświąteczny czwartek) zostanie rozegrany decydujący mecz. Jego stawką awans do europejskich pucharów 2019/2020.
PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:2 (23:25, 25:22, 25:17, 27:29, 15:13)
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Orczyk, Katić
Cerrad Czarni: Vincić, Żaliński, Pajenk, Filip, Fornal, Huber, Ruciak (libero) oraz Wasilewski (libero), Ostrowski, Kwasowski, Giger
