Żółto-czarni jeszcze przed startem pojedynku skazywani byli na pożarcie, co niestety ostatecznie znalazło również potwierdzenie w boiskowych wydarzeniach. Trudno zresztą, żeby było inaczej, kiedy po drugiej stronie siatki stają największe gwiazdy światowej siatkówki – Simon, Leal, Juantorena, Bruno Rezende czy Cwetan Sokołow.
Bełchatowianie walczyli jednak bardzo ambitnie, urwali nawet jednego seta dzięki punktowym zagrywkom Mariusza Wlazłego, ale na przestrzeni całej potyczki jednak nieco ustępowali przeciwnikowi. Przede wszystkim w polu zagrywki. To przewaga właśnie w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła i mniejsza liczba błędów własnych włoskiej ekipy okazała się kluczowa dla losów spotkania.
Poszczególne sety kończyły się wynikami 21:25, 25:22, 21:25 i 25:27. Tym samym przyjezdni wygrali w Płocku za komplet i są już tylko o krok od awansu do strefy medalowej Klubowych Mistrzostw Świata 2018.
PGE Skra o przedłużenie swoich szans na promocję do fazy pucharowej powalczy już we wtorek, kiedy to o godzinie 20:45 zmierzy się z Fakiełem Nowyj Urengoj, w barwach którego zobaczymy wschodzące gwiazdy rosyjskiej siatkówki, Dmitirija Wołkowa i Jegora Kliukę.
PGE Skra Belchatów – Cucine Luve Civitanova 1:3 (21:25; 25:22; 21:25; 25:27)
