Podopieczni Roberto Piazzy i Michała Winiarskiego do ostatniej potyczki w fazie grupowej siatkarskiej Champions League przystąpili w osłabionym składzie. Tym razem sztab szkoleniowy bełchatowian musiał zmagać się nie tylko z nieobecnością dochodzących do zdrowia po kontuzjach Mariusza Wlazłego i Artura Szalpuka, ale też z brakiem drugiego środkowego. Jakub Kochanowski zachorował, a jego nominalni zmiennicy wciąż dochodzą do siebie po urazach.
Braki brakami, ale grać trzeba było i to naprawdę o dużą stawkę. Spotkanie od samego początku było bardzo nerwowe, ale ostatecznie zakończyło się wygraną PGE Skry za komplet punktów, czyli pisząc krótko, udało się z niego wycisnąć absolutnego maksa.
Pierwszego seta bełchatowianie uratowali ze stanu 14:18. Przede wszystkim dzięki trudnej zagrywce i idącemu z nią w parze blokowi. Łatwo jednak nie było, bo zwycięzcę inauguracyjnej partii musiała wyłonić gra na przewagi (27:25).
Druga partia to gra punkt za punkt praktycznie od samego początku do końca. Szalę zwycięstwa ponownie udało się przechylić dopiero w samej końcówce, podczas której litości dla rywali nie miał estoński atakujący, Renee Teppan (25:23).
Uskrzydleni prowadzeniem 2:0 w setach żółto-czarni dobrze weszli również w trzecią odsłonę, odskakując od razu na dystans sześciu oczek (10:4). Tę przewagę bełchatowianie roztrwonili jednak w samej końcówce (21:23), ale na szczęście zdołali jeszcze doprowadzić do gry na przewagi i ostatecznie okazali się w niej lepsi, wygrywając tę partię 31:29 i cały mecz 3:0.
Jednak nawet komplet punktów w konfrontacji z berlińczykami nie zagwarantował PGE Skrze Bełchatów bezpośredniego awansu do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów CEV z drugiego miejsca w grupie „D”. By ten stał się faktem swoje środowe mecze przegrać musiały jeszcze dwa inne zespoły. Mowa o ekipach zajmujących drugie miejsca w pozostałych grupach.
Jeszcze przed zakończeniem meczu w „Energii” taki los spotkał Halkbank Ankara, który nie sprostał Zenitowi Kazań (0:3). Teraz żółto-czarnym pozostało już tylko czekać na rozstrzygnięcia w wyjazdowych spotkaniach Dinama Moskwa (vs Tours) i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (vs Civitanova). Jeśli któraś z tych ekip dziś przegra, to bełchatowianie grają dalej.
PGE Skra Bełchatów vs Berlin Recycling Volleys 3:0 (27:25; 25:23; 31:29)
__________________________________________
AKTUALIZACJA: Cucine Lube Civitanova pokonuje ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2, dzięki czemu siatkarzy PGE Skry Bełchatów zobaczymy w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów CEV!