Karol Kłos i Norbert Huber, bo to o nich mowa na wstępie, turniej finałowy FIVB Volleyball Nations League 2019 z pewnością zaliczą do udanych. Obaj pokazali się w Chicago z dobrej strony, wysyłając selekcjonerowi Vitalowi Heynenowi jasny sygnał, że są gotowi do walki o miejsce w składzie na najważniejsze imprezy.
Doświadczony Kłos, który podczas Final Six pełni rolę kapitana Biało-Czerwonych, najlepiej spisał się w pierwszej konfrontacji z „Kanarkowymi”, zdobywając w niej aż 15 punktów. Debiutujący w seniorskiej drużynie narodowej Huber zaliczył z kolei 14 oczek przeciwko Iranowi.
Starszy z bełchatowskich środkowych zdobył podczas turnieju finałowego w sumie aż 48 oczek, młodszy zapisał ich na swoim koncie o dziesięć mniej. Głównie przez to, że w meczu brąz zdołał skończyć zaledwie dwie akcje.
„Trudno mi opisać to niesamowite uczucie. Z tymi młodymi chłopakami osiągnęliśmy coś wielkiego. W meczu z Brazylią od początku wywieraliśmy presję. Pokonaliśmy drużynę, w której gra tylu niesamowitych zawodników. To przyjemność grać w ekipie z takimi chłopakami” - ocenił wieloletni zawodnik bełchatowskiego klubu.
Znakomita postawa 29-latka, który od blisko dekady występuje na co dzień w żółto-czarnych barwach, została dostrzeżona przez Vitala Heynena. Belgijski selekcjoner powołał go na zgrupowanie przed turniejem eliminacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Karol Kłos dołączy do kilku innych zawodników PGE Skry, którzy trenują obecnie w Zakopanem. Mowa o rozgrywającym Grzegorzu Łomaczu, środkowym Jakubie Kochanowski oraz przyjmującym Arturze Szalpuku.
Przypominamy, że Biało-Czerwoni o olimpijską kwalifikację powalczą w pierwszej połowie sierpnia, a ich rywalami będą drużyny narodowe Francji, Słowenii i Tunezji.