Dla starszej z sióstr, Idy występ w Białymstoku był obroną tytułu wywalczonego w ubiegłym roku. Ida była na tyle doskonale przygotowana, że nie tylko wywalczyła złoto w kat. do lat 23, ale została także najlepszą zawodniczą turnieju! Przyglądając się poszczególnym bojom w przysiadzie Ida osiągnęła wynik 175 kg, w wyciskaniu 95 kg, w martwym ciągu 185 kg. Sumarycznie dało to 455 kg. To wynik o ponad 20 kg lepszy niż zeszłoroczne osiągnięcie na MP – wówczas Ida zakończyła mistrzostwa z rezultatem 432,5 kg. To oznacza jedno – forma bełchatowskiej siłaczki ciągle idzie w górę!
- Jestem szczęśliwa, że udało mi się przełamać pewne bariery i wiem, że jesteśmy gotowi na więcej i do tego będziemy dążyć! Widzimy się w maju na mistrzostwach Europy w sprzęcie! - napisała chwilę po osiągnięciu tytułu Ida Lis dziękując przy tym swojemu niezastąpionemu trenerskiemu teamowi - Michale Tyborze i Oldze Kirpicenko-Tyborze: - Jesteśmy teamem już od 3 lat nie potrafię wyrazić jak bardzo wam dziękuje za wszystko, bez was by tego nie było!
Dominacja „Lisków” w trójboju siłowym rośnie i to nie tylko dzięki zwyżkowej formie Idy, ale także jej młodszej siostry – Anieli. Mało tego, że ta niepozorna, drobna blondynka w Białymstoku zdobyła złoto w kat. U-18, to jeszcze pobiła kilka rekordów Polski, w tym dwa kilkuletnie seniorek!
W Białymstoku mieliśmy jeszcze jeden bełchatowski akcent – Daniela Wasilewskiego, który rozpoczyna przygodę z trójbojem klasycznym. Podopieczny "Teamu Tybory" osiągając totalny wynik na poziomie 502,5 kg (przysiad - 175 kg, 135 kg - wyciskanie 192,5 - martwy ciąg) wywalczył wicemistrzostwo Polski w kat. do 74 kg.
Zawody w Białymstoku były jednocześnie eliminacjami do Mistrzostw Świata Juniorów (U-18 i U-23), które rozpoczną się na początku czerwca w Szwecji. Ida z pewnością pojedzie reprezentować biało – czerwonych na tej imprezie, o starcie Anieli zdecyduje trener narodowej kadry
- Aniela jest od tego roku w kadrze Polski Juniorek, ale nie wszyscy medaliści MP pojadą do Szwecji. Wyniki zawodników muszą bowiem dawać realne szanse w rywalizacji na tak dużej imprezie jaką są mistrzostwa świata, ale na pewno, przynajmniej jednej „Liscy” nie zabraknie! I sądzę, że będzie to wyjątkowo mocny akcent – mówi Dariusz Lis, dumny tata bełchatowskich siłaczek.
