reklama

GKS zdeklasowany w Bielsku-Białej

Opublikowano:
Autor:

GKS zdeklasowany w Bielsku-Białej - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW sobotni wieczór piłkarze GKS-u rywalizowali o pierwszoligowe punkty w Bielsku-Białej skąd nie wrócą do Bełchatowa w dobrych nastrojach. Pomimo bezbramkowego remisu do przerwy, „Brunatni” ostatecznie przegrali aż 0:4!



Przed tygodniem biało-zielono-czarni wygrali po dłuższej przerwie, pokonując na własnym boisku zespół Wigier Suwałki w stosunku 3:0. Wielu w tym wyniku dostrzegało zapowiedź zwyżki formy i rychłego marszu w górę tabeli Fortuna 1.Ligi, ale opinie te zostały w sobotę brutalnie zweryfikowane.

Jako że zwycięskiego składu się nie zmienia, Artur Derbin, który w tygodniu przedłużył o rok umowę z GKS-em Bełchatów, nie zdecydował się osobiście na żadną personalną roszadę w wyjściowej jedenastce. Jedna została na nim wymuszona przez chorobę Bartosza Biela, którego zastąpił z konieczności Krzysztof Wołkowicz.

Za faworyta opisywanej potyczki powszechnie uznawanie byli gospodarze. Nie tylko ze względu na wyższą pozycję w tabeli i przewagę własnego boiska, ale przede wszystkim z powodu znakomitej postawy na własnym obiekcie, która wyrażała się w dziesięciu meczach bez porażki. Z drugiej strony, bełchatowianie od długiego czasu czekali na wyjazdowe zwycięstwo i poczekają na nie jeszcze trochę.

„Górale” byli zespołem lepszym i zasłużenie zgarnęli komplet punktów, ale do przerwy nic nie zapowiadało pogromu, jaki stał się faktem w drugiej połowie pojedynku. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Podbeskidzie zdobyło co prawda jednego gola, ale sędzia zauważył faul i nie uznał bramki.

Drugie czterdzieści pięć minut to już demonstracja siły bielszczan, których w 54. minucie spotkania wyprowadził na prowadzenie Marko Rognić. Ten sam zawodnik, zaledwie dwie minuty później, trafił na 2:0. Gospodarze nie zadowolili się tą zdobyczą i parli do kolejnych trafień, co ułatwiła im druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Pawła Czajkowskiego.

Pomimo desperackich prób obrony GKS-u, Podbeskidzie dopięło swego jeszcze dwa razy. Na listę strzelców wpisali się kolejno Karol Danielak i Mateusz Sopoćko, którzy pogrążyli bełchatowian. Porażka w Bielsku-Białej to już szósta porażka w ośmiu ostatnich meczach o stawkę i zarazem dziewiąty wyjazdowy mecz bez zwycięstwa.

Najbliższa szansa na rehabilitację i ucieczkę znad strefy spadkowej? U siebie już 12 października w meczu przeciwko Olimpii Grudziądz. Na wyjeździe tydzień później w Niecieczy.

Podbeskidzie Bielsko-Biała vs GKS Bełchatów 4:0 (0:0)
Bramki: Marko Roginić (54., 56.), Karol Danielak (63.), Mateusz Sopoćko (81.)
Żółte kartki: Sieracki, Baszłaj - Mas, Czajkowski, Putin, Małachowski.
Czerwona kartka: Czajkowski (57. minuta, za drugą żółtą).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: 13. Rafał Leszczyński - 25. Bartosz Jaroch, 28. Kornel Osyra, 20. Dmytro Baszłaj, 2. Filip Modelski - 8. Karol Danielak, 7. Rafał Figiel, 27. Konrad Sieracki (75, 80. Mateusz Sopoćko), 90. Adrian Rakowski (64, 98. Damian Hilbrycht), 11. Łukasz Sierpina - 95. Marko Roginić (83, 99. Iván Martín).
GKS Bełchatów: 1. Paweł Lenarcik - 16. Mikołaj Grzelak, 3. Marcin Grolik, 5. Michał Kołodziejski, 2. Mateusz Szymorek - 15. Wiktor Putin (72, 10. Dawid Flaszka), 8. Paweł Czajkowski, 19. Adrian Małachowski, 20. Mateusz Marzec, 9. Krzysztof Wołkowicz (64, 13. Artur Golański) - 18. Maciej Mas (64, 6. Dawid Kocyła).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE