Niecodzienna operacja Jackiego

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rozmaitości Wiosna i lato to zawsze czas wzrostu naszej fizycznej aktywności - spacery, rowerowe przejażdżki, wyprawy na łono natury. A z nami często nasz ukochany pupil, który uwielbia długie spacery i hasanie w towarzystwie właściciela... Bywa, że z takiej wyprawy nasz pies wraca kulejąc. Co wówczas robić?

Wszelkie urazy łap to dość częsta przypadłość u psów – mimo ich budowy ciała, która pozwala na aktywny tryb życia, zwierzęta są podatne na różne zwichnięcia oraz inne tego typu przypadłości. Niektóre są niegroźne i wymagają zaledwie "zwolnienia tempa", zdarza się jednak, że nasz ukochany czworonóg będzie wymagał interwencji chirurgicznej.

Urazów, które prowadzą do kulawizny jest mnóstwo. Mogą za nimi stać wady genetyczne, problemy w rozwoju (dysplazja stawów, krzywica) lub te związane z posuwającym się wiekiem psa (zwyrodnienie stawów, dyskopatia). Zdarza się jednak tak, że nasz pies po prostu wariuje z radością, a wtedy dochodzi do urazu typowo mechanicznego, a o to wyjątkowo nietrudno.

Najczęściej dochodzi do dwóch kontuzji: zerwania więzadła krzyżowego lub zwichnięcia rzepki - brzmi znajomo? Tak, bo to urazy są także bardzo popularne wśród ludzi, zwłaszcza narciarzy i grających w piłkę! A w jakich okolicznościach nasze psy mogą się "nabawić" tych dwóch kontuzji?

- Nieprawdą jest, że takie urazy przytrafiają się psom - sportowcom. Wręcz przeciwnie, takie czworonogi poprzez regularny trening mają wzmocnione więzadła. Do takich wypadków może dojść i najczęściej dochodzi w prozaiczny sposób, podczas wyskakiwania z auta czy zabawy w aportowanie - wyjaśnia lekarz weterynarii Przemysław Rybiński.

Tak było w przypadku 11-letniego Jackie'go, west highland white terriera, który trafił do lecznicy z zerwanym więzadłem krzyżowym i niestabilną rzepką w prawej łapie.

- Nie jesteśmy w stanie opisać sytuacji, w której nasz pies doznał kontuzji. Jest dość ruchliwy, więc mogło się to stać w dziesiątkach momentów, ale najpewniej do uszkodzenia doszło, kiedy przeskoczył z parapetu na oparcie kanapy. Niby nic, ale zaczął kuleć na tylną, prawą łapę i z tygodnia na tydzień coraz bardziej mu to dokuczało - mówią właściciele Jackiego.

Co powinno zaniepokoić właściciela psa?

- Scenariusz wsteczny jest dość charakterystyczny. Najczęściej pies biegając za piłką, rzuconym patykiem czy podczas skoku nagle doznaje silnego bólu, który sygnalizuje piskiem, po czym wraca do nas z podkurczoną nogą, kulejąc. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że doszło do zerwania więzadła. Dzieje się to w momencie, w którym noga jest maksymalnie zgięta w kolanie i przywiedziona niejako do wewnątrz ciała, to jest ten newralgiczny moment, w którym więzadło jest najbardziej napięte i najbardziej narażone na uszkodzenie -tłumaczy specjalista chirurgii weterynaryjnej Przemysław Rybiński.

Jackie pomimo bardzo troskliwych właścicieli trafił na operację po kilku dniach kulawizny.

- Nie jest niczym nadzwyczajnym, że te kontuzje są diagnozowane późno lub, że często są podejmowane próby leczenia nieoperacyjnego. Te próby są w zasadzie nieskuteczne, czasem mogą pomóc, ale w przeważającej liczbie przypadków nie dają rezultatu. Farmakologia może uśmierzyć ból, ale nie wykluczy kulawizn, które nie dosyć, że dokuczają w codziennym życiu psa, to jeszcze prowadzą do zmian zwyrodnieniowych. Najskuteczniejszą metodą leczenia jest interwencja chirurgiczna i stabilizacja stawu kolanowego – dodaje Przemysław Rybiński.

Stabilizacja stawu kolanowego - mówiąc najprościej - polega na założeniu sztucznego więzadła, które ma na celu przywrócenie prawidłowej funkcji kolana.

- Po pewnym czasie dzięki temu, że kolano jest stabilne, będzie miało możliwość obudowania się gorsetem łącznotkankowym, którego nie będzie widać, ale który będzie doskonale spełniać swoją funkcję stabilizującą. W dalszym procesie wstawione przez nas więzadło przestanie pełnić swoją funkcję, bo tę rolę przejmie gorset - wyjaśnia medyczne zawiłości - lekarz weterynarii Przemysław Rybiński.

Właśnie taki zabieg w bełchatowskiej Przychodni Kot i Pies przeszedł Jackie, w jego przypadku dodatkowo dokonano także stabilizację rzepki. Co ciekawe Jackie niespełna tydzień po podjętej operacji zachowuje się jak niegdyś. Jest dynamiczny, radosny i co najważniejsze nie kuleje.

- Jesteśmy nawet zaniepokojeni tą doskonałą formą naszego pieska - żartobliwie mówią właściciele Jacka.

Doskonała forma 11-letniego pacjenta nie jest jednak niczym nadzwyczajnym pod względem medycznym. Zabieg stabilizacji stawu kolanowego, choć jest poważną operacją ortopedyczną, to z zasady daje dobre, bądź bardzo dobre rokowania.

- Im zwierze jest mniejsze, tym rokowanie jest lepsze, bo - i tu też odniesienie do ludzi - mniejsza waga, to mniejsze obciążenia dla stawów. Chirurgia ortopedyczna daje zresztą różne metody operacji, które dobiera się odpowiednio do masy ciała czworonoga – tłumaczy specjalista Przemysław Rybiński.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE