Jedni uwielbiają lody czekoladowe, inni śmietankowe, a jeszcze inni lubią eksperymentować i wybierają słony karmel albo smak ciasteczkowy. Lody są ulubionym przysmakiem nie tylko dzieci. Są osoby, które poprawiają sobie nimi humor, a dla innych jest to najlepsza forma deseru i trzymają zapasowe pudełko w zamrażarce niezależnie od pory roku. Możemy wybrać loda z automatu, kulkę, kręconego, włoskiego, na patyku, w pudełku, z posypką, z polewą. Wybór jest ogromny, zwłaszcza w sezonie letnim. No właśnie, czy lato to na pewno dobry czas na jedzenie lodów?
Jak jeść lody i ustrzec się infekcji latem?
Czy zbyt duża różnica temperatur nie jest szokiem dla naszego organizmu? Czy możemy nabawić się przez to anginy? Lek. med. Urszula Puczkowska z Centrum Medycznego Damiana przyznaje, że jej mama zawsze powtarzała: "Jak chce się najeść lodów, to zimą". Lekarka zaznacza jednak, że w rzeczywistości sprawa jest bardziej skomplikowana.Otóż chorobę wywołują drobnoustroje. Same lody zwykle ich nie zawierają, ale różnica temperatur może sprzyjać rozwojowi bakterii czy wirusów w nosogardzieli.
Chorowanie w wakacje to nic przyjemnego, dlatego warto zadbać o siebie i o swoje dzieci. Przestrzegając kilku prostych zasad, możemy ustrzec się infekcji. Warto więc w tej kwestii posłuchać specjalisty i zastosować się do fachowych rad. Internistka radzi, aby nie jeść lodów, gdy jesteśmy spoceni, mokrzy, nagrzani.
Gdy chce nam się pić i jesteśmy zmęczeni - to najgorszy moment. Najpierw trochę ochłońmy, zadbajmy o odpowiednie nawodnienie, odpocznijmy chwilę, spróbujmy się schłodzić w bardziej naturalny sposób, np. siądźmy w cieniu, powachlujmy się
Lek. med. Urszula Puczkowska przyznaje, że lody najlepiej jeść w klimatyzowanym pomieszczeniu, gdzie różnica temperatur nie będzie tak duża. Można także zostawić sobie tę przyjemność na wieczór, kiedy upały nieco zelżeją.
Lato w pełni a my w łóżku z anginą. Co poszło nie tak?
Angina to ostre zapalenie migdałków podniebiennych, które może być spowodowane różnymi drobnoustrojami – wirusami lub bakteriami. U dorosłych przyczyną anginy najczęściej są wirusy, które odpowiadają za 90–95 proc. zachorowań, rzadziej przyczyną tej choroby bywają bakterie (5–10 proc.). Natomiast u dzieci wirusy odpowiadają za 70–85 proc. zapaleń gardła i migdałków. Za większość przypadków zapalenia bakteryjnego odpowiada bakteria paciorkowca. Najczęściej dziecko zaraża się przez kontakt z chorą osobą lub dotykając przedmiotów, które miały kontakt z chorymi. Dlaczego więc tak dużo zachorować latem?
Chodzi o to, że gdy mamy dużą różnicę temperatur, układ immunologiczny budzi się i próbuje jak najszybciej wyrównać temperaturę. Kiedy jesteśmy odwodnieni i zmęczeni, układ odpornościowy jest przeciążony i wchodzimy w stan, w którym grozi nam infekcja.
Lekarka podpowiada, jak rozpoznać, czy mamy anginę wirusową czy bakteryjną. Jak tłumaczy, wirusowa objawia się dolegliwościami podobnymi do tych przy grypie: bólami mięśni, rozbiciem, bólem gardła. Najczęściej wystarczy leczenie objawowe lub przy pomocy dostępnych bez recepty leków na wirusy. Jednak gdy infekcja się przedłuża - ból gardła nie ustępuje, mamy trudności z mową, po nocy czujemy zmęczenie - może być to efekt niedoleczonego zakażenia wirusowego, w wyniku którego rozwija się nadkażenie bakteryjne. Warto wtedy wybrać się do lekarza.
Wróć do początku tekstu i obejrzyj GALERIĘ.
Komentarze (0)