Z duchem czasu
Polacy są narodem otwartym na nowości, ale przy tym bardzo rozsądnym. Dbamy o rzeczy materialne, tak jak i o siebie samych. Blisko 80 proc. Polaków korzysta z dobrowolnych ubezpieczeń – jak wynika z najnowszego badania PAYBACK Opinion Poll. Najczęściej ubezpieczamy domy/mieszkania (88 proc.), zaraz potem życie własne i bliskich (77 proc.), wykupujemy też ubezpieczenia NNW (64 proc.). W ostatnim czasie wzrosło też zainteresowanie ubezpieczeniami turystycznymi. Nic więc dziwnego, że coraz bardziej przekonujemy się do ubezpieczania elektroniki. Skoro ubezpieczamy domy i samochody, to dlaczego by nie objąć podobną ochroną smartfona, który też często niemało kosztuje?
W krajach Europy Zachodniej ubezpieczanie urządzeń elektronicznych jest czymś normalnym. Powstają nawet firmy specjalizujące się wyłącznie w tego typu ubezpieczeniach, na przykład brytyjski Gadget Cover oferujący na swojej stronie internetowej (https://www.gadget-cover.com/mobile-phone-insurance) pakiet Mobile Insurance, skrojony na miarę współczesnego użytkownika telefonu. W Polsce zakres świadczonej ochrony i ceny polis są praktycznie takie same, jak te oferowane mieszkańcom Wielkiej Brytanii.
Ubezpieczenie od sytuacji losowych
Nie ma się czemu dziwić, że ludzie tak chętnie ubezpieczają laptopy, tablety czy smartfony. I wbrew pozorom nie tylko gadżeciarze otaczają opieką swoje sprzęty. W końcu nowoczesna elektronika ma to do siebie, że nie jest już tak wytrzymała jak pierwsze telefony, które jeszcze mamy w pamięci. Bardzo łatwo jest stłuc ekran czy zalać go cieczą, a jak się okazuje, to właśnie przewrócony kubek z kawą czy upadek z wysokości powoduje największe szkody – ujawnia raport amerykańskiej firmy ZAGG „Device Damage Study”. Podstawowy pakiet ubezpieczenia można też rozszerzyć o wybrane sytuacje, takie jak zgubienie czy kradzież smartfona. Wtedy nawet jeśli telefonu nie uda się odnaleźć, firma ubezpieczeniowa zapewni nam nowe urządzenie.