Kredyty we frankach szwajcarskich – jak zaczął się kredytowy boom?
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej popyt na nieruchomości zaczął lawinowo rosnąć, a banki zaczęły – obok kredytów złotówkowych – proponować również kredyty we frankach szwajcarskich, które jednak nie miały wiele wspólnego z klasycznymi kredytami walutowymi. Umacniająca się złotówka szybko doprowadziła do tego, że wiele osób zaczęło postrzegać kredyty we frankach szwajcarskich jako tani produkt finansowy – dla nich stawka LIBOR była korzystniejsza niż w przypadku kredytów złotówkowych.– W latach 2005-2009 udzielono najwięcej kredytów indeksowanych (waloryzowanych) do waluty obcej i kredytów denominowanych w walucie obcej – mówi Kamil Radkiewicz z Kancelarii Prawnej Radkiewicz Adwokaci i Radcowie Prawni na stronie https://radkiewicz.net.pl/frankowicze/. To właśnie te kredyty budzą dziś największe wątpliwości – wielu kredytobiorców głośno mówi o tym, że zostali przez pracowników banków wprowadzeni w błąd i nie podpisaliby umowy, gdyby byli świadomi ryzyka walutowego.
Ważne dla frankowiczów orzeczenie TSUE
Rosnące zadłużenie frankowiczów spowodowane wzrostem kursu franka szwajcarskiego doprowadziło do tego, że wielu z nich zaczęło szukać pomocy. W dniu 3 października 2019 r. w sprawie kredytów frankowych wypowiedział się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.– Orzeczenie TSUE jest korzystne zarówno dla kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyt indeksowany do waluty obcej, jak i tych, którzy skorzystali z kredytu denominowanego w walucie obcej. Szansę na zmianę warunków spłaty kredytu mają klienci, w umowach których znalazły się klauzule niedozwolone – pisze Kamil Radkiewicz z Kancelarii Prawnej Radkiewicz Adwokaci i Radcowie Prawni. Orzeczenie TSUE dla wielu kredytobiorców okazało się punktem zwrotnym w dochodzeniu swoich roszczeń na drodze sądowej.
Wyrok TSUE nie oznacza jednak automatycznej zmiany zapisów w umowach podpisanych z bankami. Każda sprawa jest inna, a nawet drobne różnice w umowach mogą przełożyć się na rozstrzygnięcie sądu i dlatego tak istotne jest indywidualne podejście do każdej sprawy. Jako że banki nie są zainteresowane polubownym załatwieniem sprawy, a pozwy zbiorowe nie przyniosły jak dotąd oczekiwanych przez kredytobiorców rezultatów, najbardziej optymalnym sposobem dochodzenia swoich praw jest wystąpienie przez kredytobiorcę indywidualnie z pozwem.
Frankowicze – gdzie szukać pomocy?
Z danych zgromadzony w BIK wynika, że w czerwcu 2019 r. w Polsce było 15,24 mln kredytobiorców, z czego 5,2 proc. (niecałe 800 tys. osób i 458,83 tys. umów kredytowych) z nich to kredytobiorcy frankowi. To właśnie ta grupa klientów odczuła uwolnienie przez Narodowy Bank Szwajcarii kursu franka szwajcarskiego, które miało miejsce w styczniu 2015 r. Orzeczenie TSUE z dnia 3 października 2019 r. jest dla nich szansą na zmianę warunków, na jakich będą spłacać zaciągnięty kredyt.Gdzie frankowicze mogą szukać pomocy? Jak upewnić się, że w umowie znajdują się klauzule niedozwolone? Kredytobiorcy, którzy nie czują się na siłach w przeanalizowaniu zapisów znajdujących się w umowie, mogą skorzystać z pomocy rzeczników konsumentów działających na terenie całego kraju. W ten sposób mogą otrzymać bezpłatną poradę. Gdy zdecydują się dochodzić swoich roszczeń przed sądem, powinni skontaktować się z kancelarią prawną, która specjalizuje się w prowadzeniu procesów z bankami, i co równie ważne, ma już na swym koncie wygrane procesy z bankami. Adwokat bądź radca prawny z kancelarii prawnej ustali z klientem zakres roszczeń i sformułuje pozew. Dla wielu osób wsparcie profesjonalnego pełnomocnika jest też nieocenione jeszcze przed rozpoczęciem batalii sądowej, choćby z uwagi na konieczność przeprowadzenie rzetelnej analizy umowy kredytowej celem oceny zasadności prowadzenia w danym przypadku procesu z bankiem.
Dobrą wiadomością dla wszystkich frankowiczów powinno być to, że po wyroku TSUE w polskich sądach zapada coraz więcej orzeczeń korzystnych dla kredytobiorców. Dotyczą one zarówno stwierdzenia nieważności zawartych umów kredytowych, jak i tzw. odfrankowienia umowy kredytowej, czyli likwidacji klauzuli indeksacyjnej i doprowadzenia do sytuacji, jakby umowa kredytu od początku dotyczyła kredytu złotowego z oprocentowaniem według stopy LIBOR.