Historia, która wydarzyła się w miniony weekend w Radomsku, brzmi niewiarygodnie, ale jest jednak jak najbardziej realna. W nocy z soboty na niedzielę do jednej z tamtejszych restauracji włamał się 40-letni mężczyzna. Planował dostać się do lokalu przez okno dachowe, najprawdopodobniej w celu dokonania kradzieży. Włamywacz musiał jednak przecenić swoje możliwości, w efekcie czego spadł z wysokości około 4 metrów. Zginął na miejscu.
- Mężczyzna dostał się do lokalu przez okno dachowe, następnie spadł z wysokości około 4 metrów. Upadł na tyle niefortunnie, że poniósł śmierć na miejscu. Ciało zostało znalezione w niedziele rano przez pracowników restauracji – mówił Jacek Bocianowski pełniący funkcję Prokuratora Rejonowego w Radomsku.
Aktualnie trwa policyjne i prokuratorskie śledztwo w celu ustalenia dokładnych przyczyn zdarzenia. Przesłuchiwani są świadkowie, a w najbliższym czasie przeprowadzona zostanie sekcja zwłok.