Do wypadku doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (26 lipca) na autostradzie koło Kamieńska. Kierowca scani najechał na samochód osobowy marki rover. Auto stało na poboczu na skutek awarii. Kierowca osobówki włączył światła awaryjne i ustawił trójkąt ostrzegawczy przed pojazdem. Pomimo środków ostrożności, samochodu nie zauważył kierowca tira i wjechał z impetem w osobówkę. Roztrzaskana osobówka zapaliła się i doszczętnie spłonęła.
- Zarówno kierujący roverem, jak i pasażer, ze względu na odniesione obrażenia pozostali w szpitalu - informuje radomszczańska policja.
Kierowcy byli trzeźwi. Ruch w kierunku Łodzi był całkowicie zablokowany przez kilka godzin.
Komentarze (0)