Pędzący radiowóz, a przed nim uciekający złodziej w skradzionym samochodzie. Sceny niczym z sensacyjnego filmu akcji rozegrały się na drodze krajowej nr 91 pomiędzy Piotrkowem i Kamieńskiem. Cała historia miała dramatyczne zakończenie. Zginął 41-letni mężczyzna, który ukradł samochód.
Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie, 23 lutego. Po godz. 16 dyżurny piotrkowskiej policji odebrał zgłoszenie od właściciela pojazdu o utracie forda focusa.
- Wówczas dyżurny zaalarmował wszystkie służby. Jeden z patroli zauważył poszukiwany samochód. Kierowca pomimo sygnałów dźwiękowych i świetlnych nie chciał się zatrzymać. Przyspieszył i zaczął wykonywać niebezpieczne manewry – relacjonuje Dagmara Mościńska z piotrkowskiej policji.
Patrol ruszył w pościg za uciekającym złodziejami. Po kilku kilometrach w miejscowości Longinówka podczas wyprzedzania skradziony ford focus zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka nissanem, którym kierowała 43-letnia kobieta. Prędkość i siła uderzania były tak wielkie, że auta wypadły z drogi. Złodziej auta, 41-letni mężczyzna pomimo udzielonej pomocy medycznej zmarł na skutek ciężkich obrażeń. Do szpitala trafili pasażer forda oraz 43-letnia kobieta, która kierowała nissanem.
Jak doszło do kradzieży auta? Policja przybliża nieco okoliczności.
- Z zawiadomienia wynikało że właściciel forda znał mężczyznę, który ukradł mu samochód kilkanaście minut przed wypadkiem. Spotkali się na jednym z piotrkowskich parkingów. W trakcie rozmowy do samochodu wsiadł jeszcze jeden mężczyzna.
Pomiędzy mężczyznami wywiązała się między nimi awantura. Jak podaje portal piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl złodzieje właścicielowi pojazdu przystawili nóż do gardła. O groźbach mówi tez piotrkowska policja.
- Siedzącemu za kierownicą właścicielowi jeden z mężczyzn zagroził najprawdopodobniej nożem, a następnie ukradł torbę z dokumentami i pieniędzmi. Pokrzywdzony zdołał wydostać się z samochodu, a wtedy jeden z napastników wsiadł za kierownicę forda i odjechał z miejsca zdarzenia - informuje piotrkowska komenda.
Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tej sprawy.
