12 kwietnia ubiegłego roku policja otrzymała od lekarza z Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dysocjalnych w Zalesiu informację, że Mariusz T. posiada na swoim komputerze pornografię dziecięcą. Policja pod nadzorem prokuratury wszczęła śledztwo w tej sprawie. 19 kwietnia, po zabezpieczeniu m.in laptopa oraz nośników danych skazańca, wydano sześć postanowień o powołanie biegłych z laboratorium kryminalistycznego z KWP w Radomiu.
Prokurator przedstawił zarzut, że od stycznia 2015 do kwietnia 2016 roku Mariusz T. posiadał na dysku swojego komputera dziewieć plików zawierających treści pornograficzne z udziałem osób małoletnich oraz, że udostępnił swojemu współlokatorowi z ośrodka w Gostyninie jeden plik z zawartością pornografii dziecięcej, w okresie pomiędzy styczniem, a kwietniem 2016 r.
Według ustaleń Mariusz T. ściągał pliki sam. Mimo, iż nie miał oficjalnego dostępu do internetu, mógł we własnym zakresie wejść w jego posiadanie. Dochodzenie wykazało, że nikt z odwiedzających go w ośrodku, nie dostarczył mu żadnych materiałów z pornografią, bowiem przeszukany został komputer współlokatora Mariusza T., a także osób spoza ośrodka najczęściej odwiedzającej pedofila. Mowa o jego żonie, krewnej małżonki oraz jej znajomej. W tym przypadku, na zabezpieczonych przez policję nośnikach danych, nie znaleziono jednak żadnych niedozwolonych treści.
Zastanawiającym jest dlaczego nikt z Ośrodka w Gostyninie nie kontrolował przez półtora roku komputera oraz treści, jakie ogląda w internecie ich podopieczny.
Mariuszowi T. za tego rodzaju postępowanie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.