W tym przypadku w stwierdzeniu „pijana świnia” nie ma ani krzty przesady. Pewien dzik chyba już poczuł sylwestrowy klimat i postanowił skorzystać z wyskokowych produktów. Efekt? Zwierzę upojone alkoholem dochodzi do siebie - z pewnością z niezłym kacem - w zagrodzie...
Paweł Kowalski we wsi Koło pod Piotrkowem Trybunalskim prowadzi osadę leśną. Jednym z jej lokatorów jest dzik Chrumek. Trafił pod opiekuńcze skrzydła Kowalskiego jako malec, kiedy stracił matkę. Leśnik pieczołowicie go wychował, karmiąc oseska butelką z mlekiem.
Chrumek jednak jest temperamentny. Tydzień temu, kiedy walczył z innym dzikiem uszkodził ogrodzenie zagrody i poszedł „w długą” na włóczęgę po okolicznych lasach. Wczoraj Chrumka udało się namierzyć. Znalazł go jeden z rolników. Nie było to trudne, bo zwierzak leżał i w najlepsze smacznie sobie spał za jedną ze stodół. Jego czujność uśpiły owoce... i to nie byle jakie!
Pyszności, którymi nacieszył swoje podniebienie Chrumek pochodziły z produkcji wina domowej roboty. Zdjęcie, które na swoim profilu społecznościowym udostępnił Paweł Kowalski jasno wskazuje, że dzikowi nie starczyło „mocy przerobowych” i nie zjadł wszystkich pozostałości po produkcji wina... Cóż nie od dziś wiadomo, że z alkoholem przesadzać nie można, ale jak to zauważył jeden z komentujących zdjęcie śpiącego Chrumka: „Polski dzik nie wielbłąd,wypić musi”...