KO będzie tworzyć sejmikowe koalicje jak w Sejmie
33,7 procent - z takim wynikiem Prawo i Sprawiedliwość wygrało w skali kraju wybory do sejmików województw. Oto sondażowe wyniki exit poll:Prawo i Sprawiedliwość – 33,7 proc.
Koalicja Obywatelska – 31,9 proc.
Trzecia Droga (Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe) – 13,5 proc.
Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy – 7,5 proc.
Lewica – 6,8 proc.
Inne – 3,9 proc.
Stowarzyszenie Bezpartyjni Samorządowcy – 2,7 proc.
To na razie sondażowe wyniki badania exit poll przeprowadzonego przez pracownię Ipsos w oparciu o odpowiedzi udzielane przez obywateli wychodzących z 970 losowo wybranych lokali wyborczych. Dotyczą wyborów na najwyższym szczeblu samorządowym – do 16-stu sejmików województw i podają wyniki procentowe w skali kraju tylko dla ogólnopolskich komitetów wyborczych.
Choć to PiS wygrało w skali kraju, to w większości sejmików nie uzyskało na tyle dużej przewagi, by rządzić samodzielnie. Za to poparcie dla KO jest na tyle wysokie, że to ona najprawdopodobniej będzie rządzić większością samorządów województw, tworząc koalicję z radnymi Trzeciej Drogi, Lewicy, a być może i bezpartyjnymi samorządowcami.
Frekwencja wyższa niż w 2018 roku, ale bez sensacji
Wybory samorządowe od zawsze cieszą się mniejszym zainteresowaniem obywateli, frekwencja wyborcza zwykle wynosi nieco poniżej 50 procent. Eksperci i tym razem nie spodziewali się powtórki z jesiennych wyborów parlamentarnych, w których padł krajowy rekord – 72,9 proc. Jednak wyniki exit poll wskazują, że Polacy poszli do urn chętniej niż w poprzednich wyborach samorządowych. Według Ipsos frekwencja wyniosła bowiem 51,5 proc. Uprawnionych do głosowania było ponad 29 mln obywateli.Już w ciągu dnia cząstkowe wyniki frekwencji pokazywały, że nie będzie sensacyjnej powtórki z wyborów parlamentarnych. W południe frekwencja w całym kraju wyniosła bowiem 16,52 proc., a o godz. 17 – 39,43 proc.
Wpływ na niższą frekwencję podczas wyborów samorządowych może mieć fakt, że z uwagi na ich lokalny charakter nie można było głosować w dowolnym miejscu i lokalu wyborczym. Trzeba było zrobić to tam, gdzie jest się ujętym w Centralnym Rejestrze Wyborców w stałym obwodzie głosowania, czyli w praktyce – w miejscu zameldowania. Nie tworzono również obwodów głosowania poza granicami kraju.
Osoby z niepełnosprawnością oraz takie, które miały 60 lat lub więcej mogły skorzystać z wyborczych udogodnień. Chęć głosowania korespondencyjnego zgłosiło blisko 5,5 tys. obywateli, a głosowania przez pełnomocnika – 32 tysiące.
W 3330 okręgach jednomandatowych bez głosowania
Ogólnie w całym kraju wybieraliśmy 46,5 tys. radnych różnych szczebli samorządu. Niemal 40 tys. radnych gmin i miast, 6,3 tys. radnych powiatów, 552 radnych sejmików wojewódzkich. Łącznie o mandaty w całym kraju walczyło 183 121 kandydatów na radnych. Wybieraliśmy także ok. 2,5 tys. przedstawicieli władzy wykonawczej: 1464 wójtów, 906 burmistrzów i 107 prezydentów miast.W gminach liczących do 20 tys. mieszkańców wybory do rad gmin odbywały się w jednomandatowych okręgach wyborczych. Oznacza to, że gminy zostały podzielone na 15 okręgów (tyle, ile miejsc w radzie) i w każdym z nich mandat zdobędzie kandydat z największą liczbą głosów. Jednak w 3330 okręgach wyborczych głosowanie w ogóle nie było konieczne. Zgłoszono w nich bowiem po jednym kandydacie, co oznacza, że z automatu zdobył mandat radnego. Z kolei w 15-stu gminach w kraju jeszcze przed wyborami znany był skład całej rady, o w każdym jednomandatowym okręgu zgłosił się jeden kandydat.
Niemrawa kampania z ogólnopolskimi tematami
Większość ostatnich przedwyborczych sondaży przewidziała zaciętą walkę o sejmiki województw. Do ostatniej chwili szala poparcia wahała się, przechylając się raz w stronę KO, a raz w stronę PiS. Sondaż Ipsos przeprowadzony na początku kwietnia dla TOK FM i Oko.press wskazywał, że wybory do sejmików w skali kraju wygra PiS z wynikiem 29 proc. poparcia i przewagą 4 pkt. proc. nad KO. Podium zamykała Trzecia Droga z 11 proc. poparcia. Badanie pracowni Opinia24 dla „Faktów” TVN24 dawało zwycięstwo (29 proc. poparcia) Koalicji Obywatelskiej. Jej przewaga nad PiS wynosiła jednak tylko 1 pkt. proc. Jeszcze bardziej wyrównane były wyniki sondażu dla „Wydarzeń” Polsatu, w których PiS dostało 26,3 proc., a KO – 26,2 proc. poparcia.W wielu miastach i mniejszych miejscowościach kampania wyborcza wydawała się słabo widoczna. Zwłaszcza tam, gdzie urzędujące władze nie miały konkurencji, a także w dużych miastach. Przebijały się głównie ogólnopolskie tematy, na czym zależało partyjnym komitetom i co miało swoje odzwierciedlenie w Sejmie czy podczas wystąpień partyjnych liderów. Dyskusje toczyły się więc na temat m.in. ustawy o dostępie bez recepty do tzw. antykoncepcji awaryjnej, czyli tabletki „dzień po”, afery wokół wydawania pieniędzy przez członków byłego rządu PiS z Funduszu Sprawiedliwości, protestów rolników przeciwko Europejskiemu Zielonemu Ładowi, cen paliw i powrotu 5-procentowej stawki VAT na żywność czy zagrożenia wojną ze strony Rosji.
Były też jednak miasta, w których toczyła się zacięta przedwyborcza walka. Należał do nich np. Kraków, gdzie o fotel prezydenta po odchodzącym po 22 latach Jacku Majchrowskim początkowo ubiegało się aż dziewięciu kandydatów, a w końcowej fazie dwóch zrezygnowało. Faworytem od początku wydawał się Łukasz Gibała, były członek PO, dziś kandydat niezależny popierany przez partię Razem. W trakcie coraz bardziej brutalnej kampanii zaczął go jednak gonić Aleksander Miszalski z PO.
Ciekawa rozgrywka toczyła się również w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie), którego dotychczasowy prezydent Ryszard Brejza w październiku został wybrany na senatora. O schedę po polityku KO walczy sześcioro kandydatów. Faworytem miał być pełniący obecnie obowiązki prezydenta, wieloletni zastępca Brejzy Wojciech Piniewski z KO, ale PiS wraz z Suwerenną Polską postanowiły wspólnie wystawić znanego posła i byłego sekretarza stanu w MON Bartosza Kownackiego.
Równie zacięta i nieprzesądzona wydawała się walka w liczącym ok. 26 tys. mieszkańców Jarocinie w Wielkopolsce. Tam dotychczasowy burmistrz Adam Pawlicki zrezygnował z walki o kolejną kadencję, a podjęło ją pięcioro lokalnych kandydatów.
Na ostatniej prostej gorąco zrobiło się w Warszawie, gdzie sondaże sensacyjnie zaczęły przewidywać drugą turę wyborów. Rafał Trzaskowski z KO miałby się w niej zmierzyć wcale nie z kandydatem PiS Tobiaszem Bocheńskim, ale aktywistką i kandydatką Lewicy Magdaleną Biejat.
Kiedy wyniki wyborów?
Czy ostatecznie w Warszawie dojdzie do drugiej tury wyborów? Tego dowiemy się w najbliższych dniach. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przewidywała, że zbiorcze wyniki głosowania w wyborach samorządowych mogą zostać ogłoszone w środę 10 kwietnia. Ale już wcześniej, sukcesywnie wyniki z danych miast, powiatów i województw będą przedstawiać terytorialne komisje wyborcze.Tam, gdzie głosowanie w sprawie wyboru wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nie przyniesie rozstrzygnięcia, 21 kwietnia przeprowadzona zostanie druga tura głosowania.
Komentarze (0)