Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce liczba dzieci i młodzieży, leczonych z powodu depresji i zaburzeń nastroju, wzrosła o ponad 100%. W 2017 roku sięgała 12 tysięcy młodych osób, a w 2021 - już 25 tysięcy.
116 111 - to pierwszy bezpłatny i ogólnopolski telefon zaufania dla młodych ludzi, który prowadzi Fundacja "Dajemy Dzieciom Siłę". Z konsultantami Telefonu Zaufania 116 111 można się podzielić swoimi troskami i problemami. Podobny telefon uruchomiła Kaliska Fundacja "Dzieciom Dajmy Szansę". Wszyscy, którzy czują taką potrzebę - mogą zadzwonić pod numer 721-563-444.
Rozmowa z MARTĄ MICHALSKĄ - prezesem Fundacji "Dzieciom Dajemy Szansę" - psychotraumatologiem
Dlaczego Fundacja "Dzieciom Dajemy Szansę" zdecydowała się na uruchomienie telefonu zaufania?
Fundacja "Dzieciom Dajemy Szansę" - z założenia - zajmuje się dziećmi autystycznymi, uzupełnia i poszerza spectrum działań szkoły, którą prowadzę od lat. Na naszych diagnozach coraz częściej spotykamy dzieci z depresją, zaburzeniami lękowymi, myślami samobójczymi. Jako, że rośnie grono dzieci i młodzieży w kryzysie psychicznym, a dostać się do lekarza psychiatry nie jest łatwo, postanowiliśmy uruchomić telefon zaufania - by móc wesprzeć młodych ludzi.
Nasi specjaliści wysłuchają, porozmawiają. Nie będą oceniać, krytykować. Chcemy okazać zrozumienie i akceptację, aby dzieci mogły zadzwonić i bez obaw z nami porozmawiać. Jeżeli nie będzie zagrożenia życia, wszystko zostaje między nami. Uważamy, że taki telefon zaufania jest bardzo potrzebny. Brakuje miejsc, gdzie dzieci mogłyby się bezpiecznie zgłosić po wsparcie.
Rozumiem, że do państwa mogą zadzwonić dzieci z całej Polski.
Oczywiście, że tak. Chcielibyśmy być przy nich w trudnej sytuacji, nie zostawiać ich samych i zaoferować dostępne formy pomocy. Nie zawsze dzieci mają świadomość tego jaką pomoc mogą otrzymać od dorosłych.
Na jaką pomoc mogą liczyć młodzi ludzie z państwa strony?
Przede wszystkim mogą liczyć na to, że ich wysłuchamy, nie będziemy oceniać. Postaramy się doradzić i rozwiązać nurtujące kwestie. W sytuacji zagrożenia życia powiadomimy odpowiednie służby. Dzwonią dzieci z całej Polski, a nie wszędzie możemy osobiście dotrzeć. Na pewno będziemy w kontakcie ze służbami i udzielimy takiemu dziecku wsparcia. Zadajemy pytania, którymi pokazujemy osobie po drugiej stronie słuchawki, że jest dla nas ważna, że się nią interesujemy, że nie jest sama. I najważniejsze, że może nam zaufać. Dzieci czują się osamotnione i często nie mają wsparcia w środowisku szkolnym i domu rodzinnym. Oczekują, aby ktoś je wysłuchał, bo wtedy czują się ważne i potrzebne na tym świecie.
Jakie są największe problemy dzieci i młodzieży?
Samotność, brak zrozumienia. Wszyscy żyjemy w pędzie i często rodzice nie mają czasu na rozmowę ze swoimi dziećmi. Mało o nich wiedzą. Polska szkoła jest niestety bardzo niesprzyjającym środowiskiem. W zasadzie trudno znaleźć osobę, która by przeszła bez szwanku przez polski system edukacji. Dzieci są traumatyzowane, potrzebują zwyczajnej rozmowy i zainteresowania. Niestety, w szkołach masowych bardzo o to trudno.
Czy macie państwo rozeznanie, jaka jest skala przemocy wśród rówieśników w środowisku szkolnym?
Sama skala przemocy jest bardzo duża, ale nam też chodzi o inne rzeczy. Przede wszystkim o brak zrozumienia ze strony nauczycieli. Pedagodzy są różni. Nie wszyscy interesują się swoimi uczniami. Nie wszyscy wychowawcy znają środowisko rodzinne i domowe uczniów, którymi się opiekują. Te dzieci nie mogą liczyć na wsparcie. Klasa 6 i 7 szkoły podstawowej to jest bardzo trudny czas dla młodzieży. Jeżeli w tym czasie dziecko nie dostanie odpowiedniego wsparcia, to będzie to rzutowało na całe przyszłe życie. Moim zdaniem, większość tych dzieci dzwoni po to, aby porozmawiać i usłyszeć coś dobrego na swój temat.
Ile telefonów państwo odebraliście w ciągu pierwszych kilku dni funkcjonowania?
Na ten moment odebraliśmy już około 100 telefonów. Obserwujemy tendencję wzrostową i myślę, że będzie ich coraz więcej. Większość telefonów odbieramy popołudniami i wieczorami, gdy nasi rozmówcy są już po zajęciach szkolnych i myślą o tym, co przydarzyło im się w ciągu dnia. Dzwonią również rodzice, by uzyskać wsparcie specjalistyczne dla swoich dzieci.
Dzieci dzwoniły z prośbą o pomoc, czy po prostu - chciały porozmawiać, poczuć, że ktoś jest z nimi?
Porozmawiać, wyżalić się, zidentyfikować i nazwać swoje emocje. Usłyszeć dobre słowo i coś pozytywnego o sobie, czuć się ważnym. Czasami potrzebują porady jak rozmawiać ze swoimi bliskimi, jak powiedzieć im o swoich uczuciach. Bardzo im zależy na poufności rozmowy.
Z roku na rok wzrasta liczba młodych ludzi z zaburzeniami depresyjnymi. Dane wskazują, że co czwarte dziecko doświadczy epizodu depresyjnego przed ukończeniem 18. roku życia. Gdzie takie osoby mogą szukać pomocy?
Jest bardzo trudno. Diagnozując i obserwując dzieci w naszej szkole, zauważamy, że dostęp do specjalistów zajmujących się problemami emocjonalnymi dzieci jest ograniczony. Psychiatrzy są niedostępni i nie mówię tutaj o wizytach u lekarza psychiatry w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, tylko w prywatnych gabinetach. Na taką wizytę też trzeba czekać - trzy, cztery miesiące. Oddziały psychiatryczne w szpitalach są przepełnione i bardzo trudno jest uzyskać pomoc.
Jeżeli dziecko ma depresję, to pomoc psychiatry jest bezwarunkowo, jak najszybciej potrzebna, ponieważ sama psychoterapia może być niewystarczająca. Konieczne jest wsparcie farmakologiczne, by ustabilizować stan psychiczny dziecka i by psychoterapia przynosiła efekty.Bardzo ważne jest też wsparcie dla rodziców. Rodzic, który sam będzie miał trudności i zmagał się z licznymi problemami, nie będzie w stanie wesprzeć swojego dziecka. Terapia jest efektywna tylko i wyłącznie gdy obejmuje cały system rodzinny.
Pani zdaniem - jak powinien wyglądać system wsparcia, pomocy dla dzieci z zaburzeniami depresyjnymi?
Przede wszystkim to wsparcie powinno być okazane rodzinie. W naszym społeczeństwie dbanie o swoje potrzeby i zdrowie psychiczne nie jest priorytetem. Wielu dorosłych, będących obecnie rodzicami ma nieprzepracowane traumy, które rzutują na ich życie rodzinne i relacje z dziećmi. Dlatego w sytuacjach kryzysowych w pierwszej kolejności należy wesprzeć rodziców, by dać im siłę i narzędzia do tego, by byli stabilnym i bezpiecznym oparciem dla swoich dzieci. Zdrowy rodzic to zdrowe dziecko.
Komentarze (0)